Behemoth's Lair

502 registered members
Login | Register Your Free Account (Required) | Search | Help | Find Communities!

Page 1 2 3
Author
Comment
Behemoth the Barbarian
2001-09-14 17:08:58


Z sesji RPG: DZIENNIK SHEERY

Zanim przeczytacie opowieść, muszę wspomnieć o pewnych wydarzeniach, które uczyniły relacjonowaną sesję wyjątkową. Otóż moja drużyna składała się z 5 osób, jedną z nich była dziewczyna. Imiona ich graczy to: Sheera, Gormax, Halvor, Valkhari i Mandor. W pewien feralny czwartek Sheera pokłóciła się (dłuuuuuga historia) z Halvorem i Mandorem i zdecydowała, że odchodzi z drużyny. Ponieważ Sheera była bardzo dobrą graczką, ja nie dopuszczałem możliwości, żeby na zawsze przestała grać, więc gdy po pewnym czasie sprawa trochę przygasła, wpadłem na szatański pomysł ;)

-----------------------

DZIENNIK SHEERY

     W trakcie moich licznych przygód trafiłam do Travaru, gdzie natknęłam się na grupkę złodziei. Zauważyłam, że byli posiadaczami cennego naszyjnika. Domyśliłam się, że nie jest on legalnego pochodzenia, więc skoro tak już było, czemu miałby przynieść korzyść im a nie mi. Zastanawiałam się, czy nie przyłączyć się do nich, jednak nie wyglądali na profesjonalistów, lecz na marne szumowiny, którym przypadkiem trafił się cenny przedmiot. Poza tym postanowiłam odszukać moją dawną drużynę: Halvora, Gormaxa, Valkhari'ego i Mandora. Dlatego, gdy złodzieje spali, korzystając ze swoich umiejętności zakosiłam im to świecące cacko. Postanowiłam sprzedać naszyjnik w Wielkim Targu.
     Wędrując przez Puszczę Serwos natknęłam się na plemię Katan. Mieszkańcy dżungli nigdy przedtem nie widzieli na oczy wietrzniaka, przez co stałam się dla nich istotą boską. Ich wódz poprosił mnie o pomoc w odzyskaniu amuletu z symbolem drzewa, skradzionego przez wrogie plemię. Narażając swoje życie w walce z przerażającymi t'skrangami, którzy od lat prowadzili wojny z Katanami, zdobyłam magiczny artefakt. Dzięki swojemu czynowi zyskałam przychylność, sympatię i szacunek tubylców.
     Przebywając w dżungli poznałam kobietę, która tak jak ja podróżowała sama po Barsawii. Zafascynowały ją wierzenia Katan, dlatego pozostała tam ucząc się i badając ich religię. Po tym jak zaprzyjaźniła się z plemieniem, została wybrana na kapłankę.
     Po przybyciu do Wielkiego Targu wreszcie trafiłam na ślad mojej drużyny. Skoro już ich odnalazłam, postanowiłam sprawdzić ile doświadczenia zdobyli od czasu kiedy się rozstaliśmy. Przy okazji chciałam się trochę z nich pośmiać. Będąc w jednej z karczm Wielkiego Targu dowiedziałam się, że zamierzali spędzić tu trzy tygodnie aby udoskonalić swoje możliwości dyscyplinarne, a potem wyruszyć do Travaru. Wpadł mi do głowy pomysł, jednak do jego realizacji potrzebowałam pomocy przyjaciół z plemienia. Wyruszyłam więc do Dżungli Serwos uzgodnić wszystkie szczegóły z Katanami. Podczas wielkiej rady plemienia moi przyjaciele zgodzili się mi pomóc w przygotowaniu małego testu dla mojej dawnej drużyny. Dowiedziałam się, że Katanie nie cierpią Mistrzów Żywiołów, gdyż ci używają żywiołu drewna do dziwnych, niezrozumiałych dla nich rzeczy. Właśnie dlatego postanowiliśmy, aby największych przeciwności losu doświadczył Mandor, aby zrozumiał, że drzewa z Serwos są dla mieszkańców puszczy świętością. Po uzgodnieniu wszystkich szczegółów powróciłam do Wielkiego Targu, aby osobiście nadzorować przebieg testu.
     Pewnej nocy w czasie gdy drużyna podróżowała z Wielkiego Targu do Serwos, Mandor stracił 120 sztuk srebra, a na jego twarzy pojawił się znak drzewa namalowany świecącą zieloną farbą - to była moja robota. Gdy dotarli do Wodospadu Gryfa na jednym z drzew zauważyli, a dokładniej Mandor spostrzegł, symbol drzewa namalowany tą samą farbą co malowidło na twarzy Mistrza Żywiołów. Znając ich nawyki namalowałam ten znak na drzewie, które wydawało mi się najbardziej prawdopodobnym miejscem ich obozu. Kilka dni później jedno z czczonych przez Katan drzew sprawiło drużynie kłopot. Mandor został wciągnięty pod wodę przez mangrowe węgorze. Właśnie wtedy reszta moich kompanów dopuściła się strasznego czynu, aktu zniszczenia korzeni świętego drzewa. Ten fakt tak rozwścieczył plemię, że zażądali oni śmierci całej druzyny. Tylko pozornie zgodziłam się na uśmiercenie moich towarzyszy. Kazałam Katanom złapać ich i położyć na ołtarzu w wiosce. Zgodnie z tradycją tubylców, wrogów swojej religii zabijają poprzez otrucie na ołtarzu, a ich ciała wrzucają do podziemnej jaskini. Plemię wierzyło, że to samo stanie się z moimi przyjaciółmi, jednak ja nie mogłam do tego dopuścić. Przekonałam kapłankę, moją koleżankę, by zamiast trucizny posypała nacięcia na rękach związanych na ołtarzu moich kompanów proszkiem powodującym jedynie utratę przytomności. Dowiedziałam się od niej, że podziemna jaskinia to w rzeczywistości wielki labirynt pełny potworów i niebezpiecznych pułapek, z którego jednak jest wyjście. Modliłam się do Pasji by moi przyjaciele wydostali się z podziemi. Na szczęście udało mi się, jak się później dowiedziałam dzięki niezwykłej sile Halvora. Podczas podziemnej wędrówki ucierpieli jednak Gormax i Valkhari, przy czym ten ostatni otarł się o śmierć. Zobaczywszy moich towarzyszy postanowiłam wynagrodzić im te ciężkie chwile. W nocy podrzuciłam do ich sakiewek eliksiry, mające uleczyć ich rany. Korzystająć z pomocy kapłanki udało mi się również przyprowadzić ich rumaki przez puszczę.
     Po przybyciu do Rivervale - osady znajdującej się pomiędzy Serwos a Travarem - moi kompani wstąpili do karczmy. Tam spotkali mojego dobrego przyjaciela, oberżystę, który na moją prośbę polecił im gospodę "Wykwintne Podniebienie" w Travarze. Bojąc się, że w trakcie podróży przez labirynt utracili swoje bogactwa, podrzuciłam im nocą ilość srebra wystarczającą na zatrzymanie się w tawernie.
     Po kilku dniach dotarli do Travaru, gdzie z łatwością trafili do wskazanej przeze mnie karczmy. Zasiedli przy jednym ze stołów i natychmiast pojawił się przy nich kelner - t'skrang. Poprosił ich o opowieść, w zamian za którą otrzymali po kuflu wybornego piwa. Okazało się, iż zostali wplątani w walkę plemion. T'skrangowie, wiedząc iż Halvor, Gormax, Mandor i Valkhari, są moimi przyjaciółmi, liczyli iż trzymając ich w niewoli, wpłyną na mnie, a tym samym wpłyną na plemię Katan. Do piwa, które otrzymali moi towarzysze, został dolany specyfik, który ich uśpił. Zostali przeniesieni do wynajętego wcześniej przez tubylca pokoju, związani i umieszczeni w klatce. Widząc, co się dzieje, postanowiłam im pomóc. Po zaciekłej walce z olbrzymim t'skrangiem, w końcu utopiłam swój sztylet w jego gardle. Zeszłam na dół do sali biesiadnej, by uspokoić swoje skołatane nerwy. Po powrocie dostrzegłam, iż moja drużyna obudziła się. Gdy mnie ujrzeli, nie ukrywali zdziwienia. Mandorowi zajęło dłuższą chwilę podnoszenie szczęki z podłogi. Otwarcie zamka w klatce okazało się pestką dla tak doświadczonej adeptki złodziejki jak ja, dlatego już po chwili siedzieliśmy w sali besiadnej, popijając piwo, przyniesione przez miłą kelnerkę o imieniu Kathleen, i opowiadając sobie nawzajem przygody, które nas spotkały od czasu mojego odejścia z drużyny.

-----------------------

Podróż przez puszczę zajęła 4 graczom dwie sesje, podczas których nie mieli pojęcia, kto i co stoi za wszystkimi dziwnymi zdarzeniami. Dopiero na 3 sesji (w gospodzie) w momencie kiedy obudzili się w klatce w pokoju, do pokoju, w którym graliśmy weszła Sheera (wpadła do mnie godzinę wcześniej, żeby zrobić im niespodziankę ;) i opowiedziała im swoją historię. Zdanie "Mandorowi zajęło dłuższą chwilę podnoszenie szczęki z podłogi." jest jak najbardziej prawdziwe. Żałuję, że nie miałem tego dnia filmu w aparacie. ;)

Wydarzenia w puszczy (szkielet przygody) to moja robota, ale całe tło, czyli wydarzenia z punktu widzenia Sheery, "uknułem" razem z nią. ;) Razem również pisaliśmy to opowiadanie.

Jeszcze jedno: Jeśli zdecydujecie się recenzować to opowiadanie, to miejcie na uwadze, że nie jest ono typowym opowiadaniem, a relacją z sesji RPG, na której przebieg wpływ ma wiele różnych czynników i sytuacji (jedną z nich opisałem na początku). Dla mnie ta historia jest świetna, ale zdaję sobie sprawę, że dla kogoś innego, kto nie widział jej realizacji na własne oczy, może być nudna, płytka etc.

Don Ash
2001-10-23 12:19:40


Jak wykombinujem czas...
...to jestem z Vami!!! Ale czy będzie to w takiej formie, że umawiamy się na jakąs konkretną godzinę i jestesmy wszyscy, czy dopisujemy się każdy sobie?
Behemoth the Barbarian
2001-10-23 12:47:03


System
W wakacje opracowałem prosty system RPG w realiach Heroes III na potrzeby konwentu. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to może w weekend znajdę czas, żeby go opublikować.
Guinea
2001-10-23 19:25:03


Re: System
Jakby coś z tego wyszło to ja też się piszę.
morgraf
2001-10-25 09:01:52


Re: System
Ja też bym z chęcią zagrał... Było by ciekawie
Dreppin
2001-10-23 22:04:30


Re: System
wlasnie jesli chodzi o system.. to jak to by bylo ze zdarzeniami losowymi.. zdajemy sie na uczciwosc MG? no i jesli uwarzasz Behemocie, ze mialoby to zastosowanie na forum, to bardzo chetnie, zobaczylbym Twoj system
misza
2001-10-23 23:59:49


Re: System
Prawde mowiac na MG chcialem zaproponowac Behemota, ale on sie cos wykreca :)
Behemoth the Barbarian
2001-10-25 09:08:56


Re: System
Tworząc system miałem jeden główny cel: uprościć go możliwie jak najbardziej, czyli żeby fabuła odgrywała dominującą rolę, a gra nie była ciągłym turlaniem kostek. Postaram się znaleźć trochę czasu w weekend, żeby przepisać reguły.

Co do bycia MG, to na pewno nie dam rady. Po pierwsze, prowadzę już drużynę w "rzeczywistości", a po drugie, jestem na I roku studiów.
Rastlin Arch
2001-10-25 12:06:02


Re: System
Można grać bez MG- psychodrama... tylko że to już nie jest RPG
Dreppin
2001-10-26 03:57:34


Re: System
slyszalem o czyms takim Rastlinie, ale nie wydaje mi sie zeby to bylo dobre rozwiazanie...
Behemoth the Barbarian
2001-11-20 16:46:58


Re: System
Z racji (między innymi ;) awarii kompa WWalkera wskrzeszam ten temat, oczywiście zachęcając tych, którzy jeszcze nie wyrazili swojego zdania na temat opowieści na jej zrecenzowanie.

Przy okazji winny jestem wytłumaczenie odnośnie systemu RPG, który obiecałem przetransformować w postać cyfrową. Dopiszę to do listy aktualizacji Jaskini. Jak skończę wszystkie zaplanowane aktualizacje zabiorę się za system.
jOjO dwarf
2001-11-20 17:26:40


Re: System
z uwagi na fakt, że dopiero teraz mogłem się zabrać za co tłuściejsze wątki ;), zgłaszam swoje zainteresowanie!

co do opowieści:
niezwykle intrygujące streszczenie!
(nie obraź się Behu, ale to jest streszczenie!)
bardzom ciekaw rozwinięcia podobnych streszczeń!!!
Behemoth the Barbarian
2001-11-21 03:59:32


Re: System
Bardzo możliwe, że niedługo takowe się pojawią. W sobotę (a dokładniej z soboty na niedzielę) rozpoczynam grę z moją nową drużyną.
Don Ash
2001-10-17 05:18:50


Pytańko
Hej, ludzie! Czy moglibyscie mi podać jakies ogólnikowe wiadomosci gdzie mógłbym się nauczyć grać w RPG, względnie pograć. Moi kumple nie interesuj± się tym. Ich obhodzi tylko HIP HOP :( A jak już którys cos złapie to najczęsciej nie ma zielonego pojęcia o RPG i stuffu do grania.... Proszę o piln± pomoc...!!!
Dreppin
2001-10-17 09:06:25


Re: Pytańko
O czlowieku... ja Ci konkretnie wspolczuje, bo potrafie zrozumiec takich co RPG specjalnie nie jara... ale takich co swiata nie widza poza hip hop'em... szkoda gadac

Jesli chodzi o nauke grania.. to wszystko zalezy od miejsca gdzie mieszkasz, w jakims wiekszym miescie moga byc jakies kluby np. w Krakowie przy jednym ze sklepow BARDA, ale to nie regula bo np. u mnie (tj. w Lublinie, ktory bylo, nie bylo jest 10 miastem w Polsce) nie ma ani jednego sklepu z RPGami (ostatni zamkneli ze trzy lata temu), tylko empik ma kilka kompletow kosci na skladzie.. szkoda gadac (troche sie powtarzam ;)) W ostatecznosci jesli Cie to satysfakcjonuje w siecie na roznych kanalach ircowych sa prowadzone takie subpseudosesje (pieknie to brzmi ;)), oczywiscie nijak sie nie umywa do prawdziwego RPG...
Rastlin Arch
2001-10-17 11:58:15


Re: Pytañko
U mnie jest jeszcze gorzej ;( mieszkam w niewielkiej mieścinie która się zwie Choryumysł .
Tak serio to odradzam granie na necie. Grałem w wielu takich sesjach i mogę powiedzieć tylko że to strata czasu , a do RPG może tylko zniechęcić. Graczy ciężko znieść to fakt. Dobrym preludium do grania jest granie na kompie. Najważniejsze jest jednak czytanie ksiąg! Wszak RPG polega na opowiadaniu historii w których można bezpośrednio uczestniczyć.
A tu rady na początek:
1.szukaj i szukaj- graczym, klubów itd. Jeśli nie to:
2. kup podręcznik ( ufff trudny wybór –WFRP jest najpopularniejszy bez dwóch zdań )
3. poczytaj – i zachęcaj ( znam hipa który gra! )
4. wychodzi Wiedźmin RPG - więc może namów fanów tego cyklu do gry ( w empiku są dostępne mini zasady za 10zł )
5. jak znajdziesz MG....... a najlepiej zostań nim sam
6. kupuj MiMa, warto zaprenumerować ezimy tj. Inkluz- darmo i do skrzynki raz na miesiąc
Behemoth the Barbarian
2001-10-17 12:14:27


RPG
U mnie kolejność była mniej więcej taka:

6) MiM
2) ED
3) "hodowanie" graczy - ludziom, którym się nie śniło, że polubią fantasy przyniosłem do szkoły "Władcę Pierścieni" i tak zacząłem działalność biblioteczną ;))
1) "wyhodowanych" graczy zachęciłem do gry i tak się zaczęło. Faktem jest, że pierwsza drużyna nie była zbyt udana (krwi, krwi, krwi etc.), ale wyłowiłem z niej perełkę (opisaną w tym temacie Sheerę) i praktycznie kończę już zbierać nowy skład.
ObywatelEracji
2001-10-17 13:04:53


Re: RPG
Najwiekszy problem stanowi chyba znalezienie odpowiednich ludzi. Dungeons&Dragons byl jedyna RPG, w ktorej bralem udzial. Chociaz zagralem zaledwie pare razy wciagnela mnie nieslychanie, jednak z czasem poczulem zmeczenie notoryczna zadza MDK wspolgraczy, a kiedy zabraklo prowadzacego (wyprowadzil nam sie ; )) wszystko padlo do reszty, bowiem do tej ostatniej roli wymagany jest m in talent oratorski oraz bogata wyobraznia. Moze i sprobowalbym w jakis sposob sprostac zadaniu, ale zniechecil mnie glownie brak chetnych i niepowazne podejscie tych, ktorzy byli chetni (ubic, zgwalcic itp ; )), wiec nawet nie zawracalem sobie glowy dalszym poglebianiem wiedzy o D&D. Obecnie grywam czasem, z paroma znajomymi w Magic the Gathering, na blacie stolu i na ekranie monitora. W grze tej fascynuje kompleksowosc i bogactwo otoczenia, moze nawet wieksze niz w D&D. Warto wspomniec, ze koncepcja nowych szkol magii w HOMM IV powstala wlasnie w oparciu o system czarow w MtG.
Don Ash
2001-10-17 13:20:10


Re: RPG
Hmmm... pożyjemy, zobaczymy jak mawiają magowie... znaczy... nie o to mię chodziło ;) Może znajdzie się ktos chętny, mam kilku qmpli którzy czytają trochę fantasy...

Do Rastlina: czy chodzi Ci o Oko Yrheddesa? Jesli tak to pędzę jutro do Empika :) Kiedys zapisałem się na e-mailowe RPG, ale gosć nawet mi nie odpisał :( . A co do systemu, to pogram w kilka i wybiorę najlepszy.

A tak w ogóle to dziękuję Wam wszystkim za rady. :)
Rastlin Arch
2001-10-18 12:48:42


Re: RPG
Don Ashu Mag wyda w najbilirzszym czasie podręcznik o tytule Wiedżmin- Gra Wyobrażni. Cena to 69zł. Jeśli kupisz najnowszego MiMa to sobie możesz dużo poczytać.
Raczej nie ma wątpliwości że WFRP jest najlepszy! Ja przecie grałem prawie we wszystkie znaczące!

1 visitor in the last 15 minutes: 0 Members - 1 Guest - 0 Anonymous