Author
|
Comment
|
Dreppin
2001-07-08 03:10:37
|
fantasy
jest kilka kwestii, które są wręcz typowe dla światów fantasy, lub po prostu zwiekszajace realizm, a w homm nie zostaly uwzglednione, np.
- elfy i krasnoludy w jednym zamku to az w oczy gryzie - sadze, ze nie powinno byc strat w morale miedzy jednostkami z roznych zamkow, ale tago samego charakteru np. conflux i castle - za to zmniejszenie morale w polaczeniu zlych i odbrych powinno byc duzo wieksze - nienawisc miedzy jednostkami powinna objawiac sie nie co inaczej, mianowicie gdy przychodzi kolej danej jednostki, tracimy nad nia kontrole, a ona sama atakuje zneinawidzona jednostke
zdaje sobie sprawe, ze od takiej gry jak heroesi, nie trzeba tego wszystkiego wymagac, ale jednak chyba dla tworcow gry pare taskich zmian nie jest rzecza trudna
|
Sezerp
2001-09-17 23:01:11
|
Re: fantasy
To chyba znak czasów. Na podstawie gier robi się filmy, komiksy, teraz nawet powieści. Do komiksów pisze się muzykę (patrz: Thorgal). Wszystko na sprzedaż.
A co do "Sagi ognia i lodu" (i innych długich cykli). O ile niezbyt poważam autorów, którzy każdy pomysł rozdmuchują do nieprzyzwoitych rozmiarów (bo możę tych pomysłow nie mają za wiele, a żyć trzeba ), o tyle w stosunku do G.R.R. Martina ten zarzut jest moim zdaniem chybiony. W tych dwóch tomach wydanych w Polsce zawarł więcej treści, niż inny autor zawarłby w całym cyklu. A ile jeszcze "zawieszonych strzelb", które, jak dotąd, nie wypaliły! Po skróceniu ta powieść straciłaby chyba wiele uroku - wszak cały smak literatury fanstastycznej tkwi w różnych drobiazgach, pozornie mało znaczących, ale budujących klimat.
|
Behemoth the Barbarian
2001-09-18 13:21:01
|
Re: fantasy
W trzeciej części Martin zostawił jeszcze więcej bomb zegarowych. Historia rozwija się i rozwija bez nadziei na rychły koniec.
|
misza
2001-09-18 22:36:03
|
Re: fantasy
Nie koniecznie zgadzam sie, ze ksiazki napisane na podstawie gier musza byc do bani. Przeciez to wszystko zalezy od autora, od tego jak przedstawi cala opowiesc. Co innego jest gdy taka powiesc pisze sie wylacznie dla kasy: gra byla dobra to i ksiazke sprzedamy; wtedy wychodzi kicha. Albo gdy ciekawy pomysl rozdyma sie w kilkunastu albo kilkudziesieciu tomikach. Czytal ktos z Was "Swiat Czarownic" Andre Norton (nie wiem czy dobrze napisalem, zeby ktos nie lapal mie za literki )? Trzy albo cztery pierwsze tomy podobaly mi sie: ciekawe pomysly laczace sie w poszczegolnych czesciach. Niestety kolejne "dziela" byly tylko powielaniem poprzednich pomyslow. Akcja rozwijala sie wedlug tego samego schematu i z gory mozna bylo przewidziec co sie wydazy, a do tego wszystko co je laczy to teren (a wlasciwie swiat) na ktorym rozgrywa sie akcja.
|
grenadier
2001-09-20 01:48:01
|
Re: fantasy
Zgadzam się z Miszą. Powieść nie musi być od razu do bani. Wszystko zależy od autora i od tego, co chce osiagnać. Pisanie powieści to nie jest taka prosta sprawa (brzmi to banalnie, ale tak jest). Sapkowski do swojego Wiedźmina przygotowywał się wiele lat obmyślając do najdrobniejszego szczegółu całą "intrygę". To oprócz talentu jedna z przyczyn, że da się to czytać. Z drugiej strony to, co produkuje sie na podstawie czegoś często pozostawia wiele do życzenia. Np. ja od razu wyrzuciłem ze sfery zainteresowań grę na podtstawie Wiedźmina. Wystarczyło przeczytać kilka akapitów z instrukcji by mnie zniechęcić. Ja rozumiem, że są fanatycy, którzy to pisali i dla nich jest to zrozumiałe, ale mi się nie chce zagłębiać w powikłane niepotrzebnie zasady, by potem przez kilka dni rozegrać jakiś scenariusz - ciekawe, gdzie znajdę chętnych, którzy zgodzą się poświęcić wiele godzin cennego czasu. Wolę paru kumpli skrzyknać do rozgrywki np. w Homm, bo tu zasady można opanować w kilka minut (sprawdzone) i nawet ktoś, kto tego wcześniej nie znał, może zagrać.
|
lopez
2001-09-20 02:34:35
|
Re: fantasy
Ten przepis na naukę gry w Herosów nie dotyczy chyba kobiet. Sprawdziłem to doświadczalnie na swojej ;))
|
Hollow Tigre
2001-09-20 03:16:26
|
Żony
Moja nie jest 'blądynką' więc szybko podłapała o co chodzi. Zdziwiła się tylko kiedy Jej przypomniałem, że czasami grała też w HoMM II. Natomiast ma nadal takie dziwne odruchy jak np: ulepszyć Firebird'y do Phoenix'ów niezależnie od tego że: a) główna bohaterka (Ciele) znajduje się daleko od zamku i nie będzie mogła ich od razu rekrutować, b) potrzebuje zasobów w zamku, który właśnie podbiła (może będzie można wybudować poziom 4 magii i dostanie ten cholerny TPortal?), c) nie ma kasy (no i co z tego? przecież Phoenix'y są najlepsze, a zasoby na złoto można wymienić na targu)- bardzo denerwujące zwłaszcza w połączeniu z punktem a), d) itd. itp.
BTW: takie dywagacje powinny znaleźć się w odrębnym topicu, który można by założyć. Jest tylko jedno ale: łatwiej wtedy naszym ślubnym będzie znaleźć te wszystkie pierdoły, które o nich wypisujemy
I przepraszam, że nie pisałem o fantasy. Znam tylko Tolkien'a. Może dlatego łatwo mi napisać, że jest 'dze beściak'.
|
Dreppin
2001-09-20 08:54:28
|
Re: Żony
Nie mogę się zgodzić z tym, ze 'ostatni wladca pierscieni' jest kiepska ksiazka, a juz na pewno nie z tym, ze jest tylko dla maniakow Tolkiena. Co do pierwszego to po prostu o gustach sie nie dyskutuje, ksiazka wydala mi sie dobra, co do drugiego to jest wrecz przeciwnie! Ten kto naprawde lubi szanuje Tolkiena moze sie conajwyzej wnerwic na Yeskova, ze poprawia i beszczesci mistrza..
rzekłem
|
Don Ash
2001-08-28 08:10:02
|
Re: fantasy
A ja proponuję cos takiego: gdy w jednej armii są jednostki które wzajemnie się nienawidzą, to po jakims czasie powinno automatycznie dojsć do konfliktu (taka mała bitwa w której udział biorą tylko twoje jednostki), albo jedna z jednostek mogłaby przejsć do wroga podczas bitwy jesli byłaby tego samego charakteru.
|
Don Ash
2001-08-29 01:56:11
|
Re: fantasy
Co do umarlaków to uważam, że mogą się przyłączyć, ale na "luźnej" zasadzie tj. Jakis czas idą sobie z tobą a jak im się znudzi to cie atakują To by chyba bardziej do nich pasowało, nie?
|
Sewrey
2001-08-29 04:29:38
|
Re: fantasy
Moim zdaniem powinna istnieć wyraźna zależność między bohaterem i jednostkami jakie mogą się do niego przyłączyć np. do nekromanty nie przyłączą się krasnoludy czy elfy a kleryk nie będzie miał w armii szkieletów (chyba że kupi je w zdobytym zamku, ale wtedy morale jest osłabione).
|
grenadier
2001-08-30 00:42:10
|
Re: fantasy
Można to jeszcze bardziej "urealnić", albo jak kto woli skomplikować. Na przykład po zdobyciu zamku bohater nie może kupić stworów, które nie pasują do jego armii charakterem jeżeli nie posiada odpowiednich czarów pozwalających nagiąć je do swojej woli. Oczywiście nie mógł by to byc byle kto, tylko odpowiednio wyszkolony bohater i też raczej nie barbarzyńca czy rycerz, a prędzej mag. To może działać w każdym przypadku - np. nekromanta nie przyłączy aniołów, jeżeli tego nie potrafi zrobic. W takim przypadku armia z zamku mogła by się tylko w nim bronić, chyba, że przyjedzie odpowiedni bohater. Można również wprowadzić ograniczenia w nabywaniu bohaterów. Jeżeli walczysz po stronie "dobra" to nie kupisz nekromanty i odwrotnie.
|
E1ias
2001-08-30 02:49:39
|
Re: fantasy
Mozna pojsc jeszcze dalej w tym urealnianiu. Bohater nie moze w ogole kupowac zadnych stworow, a do dyspozycji ma tylko te ktore ma od poczatku, ktore tez zreszta po miesiacu gry zbuntuja sie i uciekna
|
RomAug
2001-08-30 03:20:34
|
Re: fantasy
Nadmierny realizm raczej przeszkadza w graniu niż pomaga. Owszem, musi być nieco komplikacji, pułapek i współczynników, choćby do trenowania umysłu. Bez przesady jednak. Najważniejsza jest przyjemność grania! To nie jest symulator lotu. Moim zdaniem właśnie nierealistyczna możliwość kupowania armii każdego tygodnia, w zależności od stopnia rozbudowy miasta jest największym atutem tej gry. Jeśli chodzi o nienawidzące się jednostki, to po to jest bohater, aby gasić waśnie. Wiadomo, że w Heroesowej armii, w odróżnieniu od rzeczywistej czy choćby książkowej, nikt nie umrze z głodu, nie ma chorób zakaźnych, pojedynków i syfilisu (np. po odwiedzeniu Faerie Ring ). I właśnie dobrze! Realizm zachowajmy dla gier strategicznych o dużym stopniu komplikacji (nudziarstwo, choć pouczające)
|
Behemoth the Barbarian
2001-08-30 12:19:22
|
Re: fantasy
Ja proponuję realizm zachować dla gier RPG. W końcu tam gra toczy się z reguły wokół jednej postaci. Kilkutysięczna armia wojowników musi być w jakiś sposób uogólniona.
|
Guinea
2001-09-01 22:06:10
|
Re: fantasy
Jak ktoś chce realizmu postaci to niech zagra sobie w ADOM-a. RPG w trybie tekstowym, ale tam realizm jest olbrzymi. Można zginąć w walce, utonąć, spalić się, umrzeć z głodu, od choroby lub trucizny, usmażyć się własnym zaklęciem i pewnie na wiele innych sposobów ;)
|
RomAug
2001-09-03 01:10:11
|
Re: fantasy
Można prosić o jakieś bliższe szczegóły odnośnie tego ADOM-a Jakiś link, info? Interesuje mnie engine tego czegoś.
|
Sajmon
2001-09-04 08:51:20
|
Re: fantasy
Fajna gra polecam ci (nie jest oczywiście lepsza od Heroes 3 i Quake 3 no ale....)
|
grenadier
2001-09-05 00:55:29
|
Re: fantasy
Nie zrozumieliśmy się. Nie chciałem zbytniego realizmu, ale raczej utrudnienia gry. Skoro bohater jest np. rycerzem, to jakieś stwory moga mu powiedzieć - wypchaj się. Musisz coś zrobić (zapłacić, he, he) by na kupić. Niech kupowanie w obcych zamkach nie będzie takie proste (w urodziskach wystarczy pokonać, z reguły słabiutkich strażników).
|
grenadier
2001-09-05 00:58:47
|
Re: fantasy
Aha. Szanowny RomAug. Może i nudziarstwo, ale proszę komentarz zachowac dla siebie. Z wyrazami itd Grenadier
|