Author
|
Comment
|
Behemoth the Barbarian
2001-07-16 11:08:46
|
Re: Kobitki
To tak się składa, że jesteś także i moim rówieśnikiem. Ja również w tym roku zdałem maturę.
|
jOjO dwarf
2001-07-16 11:41:59
|
Ilu nas jest?
Jeszcze raz wyrażę swoje zadowolenie, że mogłem (nie tylko ja ;) ) poznać bliżej kolejnych Forumowiczów!
|
jOjO dwarf
2001-07-22 12:41:57
|
Re: Ilu nas jest?
ponieważ długie wątki irytująco się czyta...
zapraszam do Ilu nas jest? cz.2
tego wątku nie mogę zamknąć ;(, bo głosowanie jest wciąż aktualne!
ale...
ostrzegam ;) będę kasował posty poniżej tego!!! (dlatego, że nie da się ich przenosić!!!
Zapraszam do Ilu nas jest? cz.2
|
Guinea
2001-06-11 20:51:00
|
Podczas instalacji
(zanim się zwiesiło oczywiście;))należało wyjść na pulpit, wejść do katalogu Windows/Temp, następnie znaleźć i usunąć plik o wdzięcznej nazwie chkreqs.dll (pamiętam do dziś;)), następnie wrócić do instalatora i kontynuować instalację (elektryczną???)
|
ObywatelEracji
2001-06-11 04:40:58
|
Re: Ilu nas jest?
Lepiej pozno niz wcale... Skromnie o sobie... CV to to nie bedzie... Nazywam sie Pawel, mam 29 lat, zone Iwone i 7-letnia coreczke Pauline (co plasuje mnie w kategorii tych "starszych-zonatych" ). Studia ukonczylem pare lat temu (biologia molekularna i mikrobiologia), a obecnie pracuje albo dorywczo albo - co periodycznie sie zdarza - w ogole nie pracuje, gdyz mi sie nie chce. Stac nas dzieki Bogu na beztroskie zycie, zreszta zona niezle zarabia Tyle moze o sobie, a co do zafascynowania swiatem gier to zaczelo sie wszystko, jak u wielu z Was, bardzo wczesnie. Jak niektorzy tutaj naleze do generacji ZX Spektrum (tak to stawialem pierwsze kroki w "Knight Lore"). Pozniej byla jeszcze era Atari 800 XL (to byly czasy) i Commodore 64, ale po nich, nie wiedziec czemu, nastapila przerwa i wlasciwie stracilem kontakt z komputerami. Po paru latach zobaczylem u kumpla gre HoMM I, zaszokowany jej fabula oraz oprawa graficzna (ostatnia gra jaka mialem w pamieci byl Boulder Dash) sprawily, ze juz po kilku wspolnych partyjkach polknalem bakcyla. To wlasnie przez "heroesa" kupilem pierwszego PC-ta ! Z pozostalymi czesciami gry bylem juz raczej "na czasie" i praktycznie zdobywalem je w chwili gdy pojawialy sie na rynku (niewazne jakim ). Mozna jeszcze dodac, ze zona takze sporo grywa (smialem sie czytajac, ze nie tylko moja) nie rozumiem jednak czemu preferuje Fortress... Tyle o sobie...
OE
PS. Pytanie do GUINEA: Jak odpaliles HOMM III na AMD, teraz to juz nieaktualne, ale znalazlem kiedys sposob i ciekawi mnie jak Ty uruchomiles.
|
Ingham
2001-05-23 13:44:35
|
Re: Ilu nas jest?
No to sie odhaczam. Moze tu niewiele sie udzielam, ale mam dobre checi. (a chyba to sie liczy .Ale bez zbednego gadania i bzdurkowatych kłizow tylko odpalamy ten turniej!
A tak o sobie to wlasnie jestem przed ostatnia ustan matura z geografi
|
lopez
2001-04-10 04:23:06
|
Re: Ilu nas jest?
A czy Elias nie mógłby się przedstawić? ;)
|
E1ias
2001-04-10 05:33:45
|
Re: Ilu nas jest?
Moglby, ale czy musi? Nie zwyklem ujawniac w sieci zbyt duzo danych na swoj temat. U mnie wszystko zaczelo sie od HoMM III, wczesniejsze wersje widzialem tylko na obrazkach. Jakis rok temu zauwazylem ta gierke na kompie brata, ciagle grywal w rozne gierki, ale wiekszosc albo mnie nie interesowala, a poaz tym mialem wowczas zbyt slaby sprzet na wiekszosc z nich. No wiec przez pare tygodni grywal sobie w ta gierke, najpierw zagladalem mu czasem przez ramie, a pewnego pieknego dnia wzialem od niego cd i zainstalowalem to u siebie. I zaczalem grac. I rozpoczal sie kolejny etap w moim zyciu ;) (nie)stety dobrze mi sie w to gralo, wiec najpierw skonczylem samo HoMM, potem zdobylem Armageddons Blade, zaczalem sie rozgladac po sieci i znalazlem Jaskinie, potem byl beta-turniej, udzial w turnieju odlozylem sobie na pozniej bo konczylem AB, pozniej SoD. Z jakis miesiac odpoczynku od HoMM (och, ciezko bylo ;), potem zainteresowalem sie mapkami sciaganymi z sieci, gdzies tam przeszlem szybko Chronicles. Krotko mowiac, teraz juz jestem solidnie uzalezniony od HoMM, prawie codziennie odpalam sobie HoMM chociaz na krotko. Cierpi na tym reszta mojego zycia (zony na szczescie nie posiadam), ale co to za zycie bez HoMM!
|
Kornugon
2001-05-20 06:40:25
|
Re: Ilu nas jest?
hmmm... ja jestem od 19 godzin ale tez JESTEM . U mnie z Herosami przygoda zaczela sie od dema homm2 na enterze... przchodzilem mape "Broken Alliance chyba ze 3 razy dziennie przez pol roku... Potem mi sie znudzila,no ale jedna mapa... Gdy nadeszli trzeci herosi kupilem juz pelna wersje i... wpadlem. Gralem cale popoludnia, nie mialem jeszcze internetu, wiec bylem skazany na mapy z NWC i z Gamblerow (to bylo pismo...). Ale w koncu i od homm3 sie "odkleilem" na rzecz SC, WC2, D1 i UT... ale teraz wrocilem do heroes. Mam juz homm2 i homm1, ale w nie nie gram - po trojce trudno sie "uwstecznic" . W grudniu skoncze 16 latek, ale nie jestem zbyt dobry w h3 - nie ukonczylem jeszcze zadnej mapki turniejowej i raczej sie na to nie zanosi. Uwielbiam mapy przygodowe, moja ulubiona to The Lord Of War autorstwa Gwenhfywar, kto gral wie dlaczego. Gram maniakalnie teraz takze w d2 i bg2. To chyba tyle. POzdrawiam wszystkich!
|
wwalker
2001-04-04 22:18:16
|
Re: Ilu nas jest?
Byłem już tu z żoną ale po takiej wypowiedzi muszę ją tu przyprowadzić jeszcze raz !!!
|
misza
2001-04-06 07:48:06
|
Re: Ilu nas jest?
Jak sie w domu podlacze do neta to tez wpadne tu z zona. Na razie to relacjonuje jej wszystko (no moze prawie) jak wracam z pracy.
|
wwalker
2001-04-02 01:27:40
|
Historia... marzenia? oczarowania? zauroczenia?
Dzięcięca wyobraźnia - skłonności do marzeń i zmyślonych, nieprawdopodobnych historii to był mój początek. Potem: Juliusz Verne, Lem, Fiałkowski i oczywiście Tolkien. Godziny spędzone na wertowaniu poświęconych sf&f półek jednego z gdańskich antykwariatów, który stanowi raczej książkowy second-hand. Ponad dwieście książek sf&f nabytych głównie tą drogą stoi w domowej biblioteczce na skonstruowanym własnoręcznie, specjalnie dla nich, regale. *** Dungeons and Dragons, mines, wells, - na przedpecetowych/przedpotopowych maszynach to był początek przeniesienia zamiłowania z literatury do komputera. Potem drugi rok studiów w międzywydziałowym laboratorium komputerowym i granie w MUDy do bólu - wizard, warrior, cleric, ranger, thief... *** A potem Wielki Błękit - Heroes of Might and Magic II. Granie w pojedynkę, z braćmi, z przyjaciółmi, z każdym kto dał się na to namówić. Potem ciekawskie grzebanie w formacie sejwów - potrafiłem "tylko" odnaleźć fragment odpowiedzialny za bohatera - włączając zera i jedynki dawałem dowolne czary, dowolne skille primary i secondary i dowolne ilości dowolnych armii. No i zmienianie położenia bohatera na mapie... Wszystko to w dowolnym momencie - zapędziłem się zbyt daleko od zamku i nie zdążę wróćić aby go osłonić? Save-crack-load i po sprawie - mój bohater stoi przy zamku... albo wróg kilometr dalej ;) *** A potem Jeszcze Większy Błękit - HOMM III. Sejwy kodowane, brak czasu a może wogóle szans na dobranie się do ich zawartości. Ale co tam, to było tylko udowadnianie sobie własnych możliwości programistycznych. Najważniejsze było granie i, na samym początku, parę własnych mapek. *** Potem V rok studiów i praca na pełen etat. Myślałem, że jedyna gra jaką mam od kilku lat na komputerze w końcu zacznie pokrywać się kurzem i tak dziać się zaczęło... aż brat wskazał mi Jaskinię Behemota i Turniej. Wszystko odżyło i teraz żyje znów oddychając pełną piersią!
|
lopez
2001-04-01 21:36:35
|
Teraz ja
Zacząłem od Heroes2. Prawie od razu jak kupiłem sobie PC (kiedyś miałem jeszcze C64) wpadłem na tą grę. To było w 1997. Studia to taki piękny czas, kiedy zamiast chodzić na uczelnię można grać dniami i nocami w Heroesów. Oczywiście było jesscze sporo innych gierek: Settlers II, Age of Empire, Caesar 2, Warlords 2 (jak widać klimat podobny). Potem pojawił się Heroes3. Co ciekawe zrobiła ona na mnie na początku niedobre wrażenie. Zobaczyłem, zagrałem i... odłożyłem na parę tygodni. Jak mi się skończyły mapki na HoMM2 to wróciłem i już zostałem - na stałe. Potem (zbliżał sie koniec wieku) przyszedł czas na ułożenie sobie życia. Wiecie, wesele, żona, dziecko, dom, praca. Na Heroesów nie miałem za wiele czasu. Ale czasem pogrywam (głównie turniej), w domu mniej bo jak się nie widzi dziecka przez 8 godzin to trzeba mu poświęcić trochę czasu, a potem żonie ;) Histria ksywki jest banalna. Kumpel na studiach sypał kawałami o Szybkim Lopezie, potem przylgnęła ona do mnie i pozostała.
|
1
visitor
in the last 15 minutes:
0
Members
-
1
Guest - 0 Anonymous
|
|
|
|