Behemoth's Lair

502 registered members
Login | Register Your Free Account (Required) | Search | Help | Find Communities!

Page 1 2 3 4
Author
Comment
misza
2001-06-08 16:59:12


Re: Opowieści z tawerny - komentarze
Grenadierze troche uszczypliwosci nigdy nie zaszkodzi, zwlaszcza zartem, a nie na serio. Co do spotkania to ja jestem calkowicie za. Pamietasz ze juz raz zaczelismy sie umawiac na kufelek, potem chcielismy zrobic ogolno jaskiniowe spotkanie, ale pomysl jakos sie rozwial. Tak ze panie Krasnolud to nie taka prosta sprawa :(
jOjO dwarf
2001-06-09 01:32:26


Re: Opowieœci z tawerny - komentarze
well, moze sie nie zrozumielismy ;)

gdyby to wymagało np: budowy specjalnej rakiety albo centrum pielgrzymkowego :) to byłoby trudne

ale tu jest tylko kwestia
chcieć, to MÓC

co do Turnieju (jako miejsca spotkania) - to będzie w jakimś mocno ruchliwym miejscu, a na dodatek bliższe Forge, niż cokolwiek innego (a co z naszym Rampartem ;), WWalkerze )

Przyznam, że czułbym się lepiej w jakichś historycznych wnętrzach, sszczególnie gdyby była możliwość wyjścia w las, góry (jakąś grę terenową można by uskutecznić!)

w sumie przy kompie spędzamy i tak za dużo czasu!

wstępnie rzucę Sondaż w tej sprawie,ale ofkoz proszę o ew. sugestie możliwych odpowiedzi
jOjO dwarf
2001-06-08 11:29:31


Re: Opowieści z tawerny - komentarze
he, wbrew pozorom, to nie musi być trudne!

składniki:

czas wolny (we wspólnym terminie!)
miejsce (dowolne, czy klimatycznie związane - zamczysko przerobione na miejsce do wypoczynku)
towarzystwo spotkanie tylko dla nas, czy towarzystwo przypadkowe odpowiada
tylko gawędy i te sprawy łatwiejsze czy też z graniem i tu pewno największe problemy

a potem to tylko zliczyć gości określić co wspólnie, a co indywidualnie finansujemy i voila!

zawsze do obmyślenia jest sprawa młodszych Jaskiniowców
oraz (kiedyś rzucony pomysł) zrobienia z tego rodzinnego pikniku

może się mylę, ale tak to może być przygotowane w trymiga
grenadier
2001-06-05 00:52:39


Re: Opowieści z tawerny - komentarze
- Lepiej usiadz w miednicy albo beczce. Zaoszczedzisz na zlocie za trunek he, he, he .... - atmosfera w karczmie stawała sie coraz goretsza. Rozochoceni trunkiem i opowiesciami bohaterowie zaczeli sobie docinac. Bard lekko zaskoczony obrotem sytuacji postanowil zaczac nowa opowiesc ...

Narrator - Czekamy
misza
2001-06-07 17:10:41


Re: Opowieści z tawerny - komentarze
Czyzbys szukal ze mna zwady mosci Grenadierze :) ? Lepiej spojz w lustro: ten Twoj czerwony kulfon to chyba nie od mroznego wiatru. A patrzac na SoD i Twoja przemiane podejrzewam ze tez bedziesz mial przyspieszone trawienie, nie mowiac juz o klopotach ze wzrokiem (ach te czerwone oczy) ;)
ObywatelEracji
2001-06-01 05:20:43


Re: Opowieści z tawerny - komentarze
Aaa, bylbym zapomnial...
Zycze Wam i sobie wszystkiego co najlepsze z okazji dnia dziecka !!!
...wszyscy jestesmy dziecmi...

OE
ObywatelEracji
2001-06-01 04:11:45


Re: Opowieści z tawerny - komentarze
No, no... Musze przyznac, ze jestem pod wielkim wrazeniem (zakazenie Big Broader ;) )
Oryginalnosc i barwnosc opisow, jakoscia niewiele odbiegajace od majstersztykow wytrawnych pisarzy gatunku Fantasy, demaskuja nieprzecietny talent, ktory winien byc rozwijany i ktorego naturalnie nalezy szczerze POGRATULOWAC.
Z zyczeniami wielu tworczych uniesien oraz nieustannej weny ;) ciagu dalszego oczekuje

Obywatel Eracji
lopez
2001-05-31 21:19:29


Re: Opowieści z tawerny - komentarze
Bardzie ty nasz kochaniutki.
Ja Lopez, zwany kiedyś w młodości Szybkim, przybywszy z mroźnej północy, gdzie śniegi leżą przez rok cały, z pokorą proszę Ciebie: kontynułuj Waść swą opowieść. Bo z wielkiej ciekawości o dalsze losy karawany ni jeść nie mogę ni plany wojenne obmyślać. I tylko dzban tego przedniego węgrzyna mi pozostał. Ale on niestety nijak nie może zaspokoić mej ciekawości.
wwalker
2001-05-31 13:33:35


Sam na poddaszu
Bard, który dawno już nie słyszał innego dźwięku prócz skrzypienia swego pióra na papierze, podniósł oczy i wyjrzał przez okno swego pokoiku, na poddaszu tawerny. Wiele monotonnych dni przeszło mu ostatnio między palcami. Patrząc w błękitne niebo, widoczne za małym prostokątem okna, uświadomił sobie, że tęskni do gwaru tawerny, podniesionych głosów i dowcipnych komentarzy jej bywalców. Tak chciałby znów usłyszeć tu jakieś głosy, a zwłaszcza prośby o dalsze opowieści, o kontynuacje rozpoczętych. Nic tak nie przeraża artysty, jak niezamierzona, niespodziewana, głucha cisza odpowiadająca na zakończoną właśnie opowieść...:(
misza
2001-06-04 09:27:57


Re: Sam na poddaszu
Tosmy pokpili sprawe. Tak sie zasluchalismy, ze zapomnielismy bic brawo i nawet nie dostrzeglismy zatroskanej miny barda. Co prawda ja przez swe puste oczodoly troche malo widze i z tad me problemy ze wzrokiem, ale twa piesn bardzie jest jak balsam dla mojego nie bijacego serca.
Koniec rozczulania sie.
Karczmarzu! Piwa wszystkim! a dla mni dodatkowo scierke. Cos szybko przeze mnie ten trunek przelatuje.
jOjO dwarf
2001-05-31 14:08:07


Re: Sam na poddaszu
Ha!
Tośmy Panowie kacapy i może co jeszcze gorszego!
(jak zwykle po krasnoludzku, nie przebierając w słowach)

Toż Pan Bard od ostatniego raziczku ani kropli nie mógł wychylić w ramach uznania swojego talentu

Karczmareczko! Podaj no najprzedniejszego miodu jaki tam u was jest, zacny jakiś dzban. Prosto na górę, do tego smętnego poddasza, a jakbyś tak się domyśliła jak Pana Barda jeszcze bardziej rozweselić, to choćbym miał rok spędzić w sztolniach, to wynagrodzę!

Pan Bard ma być od dziś wesół, choćbym jeno ja był tym co z zasłuchania opowieści o świecie zapomniał.

No kompanija, ale te bazyliszki to paskudne stwory. Jakaż to moc tak je uposażyła, że gadzina taką potworną magię przeciw rozumnym istotom stosuje. Wszak nikt nigdy nie widział coby konisko jakie, czy choćby wiewióra skamieniała...

Ciekawym co też dalej Bard nam wyśpiewa...

1 visitor in the last 15 minutes: 0 Members - 1 Guest - 0 Anonymous