Behemoth's Lair

502 registered members
Login | Register Your Free Account (Required) | Search | Help | Find Communities!

Page 1 2 3
Author
Comment
ObywatelEracji
2002-01-23 19:22:30


a jesli juz jestesmy przy fantastyce...
...to nie zapomne nigdy publikowanej w odcinkach (n b w "Fantastyce" ; )) ksiazki "Najazd z przeszlosci", ktorej autorem jest James P. Hogan. Po kilku latach przeczytalem ja w calosci, chyba nigdy az tak nie utozsamialem sie z bohaterem ksiazki/filmu.
jOjO dwarf
2002-01-24 05:26:27


J. Dukaj "Czarne oceany"
na początku mała dygresja:
kto lubi twardą, klasyczną SF, koniecznie powinien poczytać Dukaja
IMHO, to jedyny gość, który może przejąć pałeczkę po Mistrzu Lemie
zna się na tym co pisze, wyłapuje obiecujące wizje, i rozwija je "do spodu" - po Nim już nie ma co pisać na dany temat, bo go wynicował jak trza!
dla mnie każda Jego książka to uczta (bom SFanem przede wszystkim, a ostatnio faktycznie posucha "była")

a i jeszcze jedno!
kapitalny (jak dla mnie) styl prowadzenia historii:
żadnego wszechwiedzącego narratora, żadnych didaskalii, żadnych objaśnień
skok w najgłębszą otchłań wykreowanego świata
a nigdy nie jest to banalny świat!!!

jak pisałem wyżej, zawsze jest to kreacja wynikająca ze ściśle określonych założeń, doprowadzona do ostatecznych konsekwencji!!!

mniut, dla SFana ;)))

ale do adremu ;)

"Czarne oceany" mają dwa założenia:
* telepatia (postrzeganie pozazmysłowe itp) jest faktem
* memetyka jest jak najbardziej uzasadniona

więcej nie mogę napisać ;), cobym własnych założeń nie łamał!

wynikają z tego tak daleko idące konsekwencj, że aż miło!
z drugiej strony zadziwia hojność Dukaja!
parę wątków, z których dobry rzemiecha wyciągnął by parę powieści, Dukaj robi wątki poboczne, uzupełniające!
dzięki Ci, Panie Jacku!


"Czarne oceany" to na pewno lektura wymagająca
znajomości memetyki, informatyki, prawa, fizyki ;)
ale rozkosz czytania TAKICH powieści wynagradza to stokrotnie!!!

Polecam!
grenadier
2002-01-24 05:33:03


Re: a jesli juz jestesmy przy fantastyce...
Do Miłościwie Nam Panującego - cytat z posta: "Polecam nawet tym, którzy wzbraniają się przed science-fiction. Ja też raczej wybierałem fantasy, ale ta książka zmieniła moje zdanie." - w takim razie czy ta o tym ogniu to była SF czy fantazy?
A co do Lema, to też mam taką nadzieję. Problem w tym, że na świecie mało jest autorów tego pokroju, a zwłaszcza tej wiedzy. Tempora i mores takie.
Behemoth the Barbarian
2002-01-24 16:19:40


Re: a jesli juz jestesmy przy fantastyce...
Chodziło mi o to, że z reguły wolałem czytać fantasy niż SF, a "Obcy Brzeg" (SF) zmienił moje zdanie.
grenadier
2002-01-25 04:13:37


Re: a jesli juz jestesmy przy fantastyce...
Oki. W takim razie wsio w pariadkie. Niestety - nie będziemy mogli pociągnąć tego wątku osobiście - zlot ma dla mnie termin nierealny.
Rastlin Arch
2002-01-29 13:32:10


Re: a jesli juz jestesmy przy fantastyce...
Właśnie skończyłem czytać wspaniałą chodź już niemłodą książkę Feliksa W. Kresa „Prawo Sępów”. Zwróciłem uwagę na nakład książki, który wnosił 29650 egzemplarzy. Z tego, co wiem zdarza się to w dzisiejszych czasach bardzo rzadko w rodzimej fantastyce- szkoda;(. Redaktor to Andrzej Sapkowski;) . „Prawo Sępów” to zbiór opowiadać powiązanych ze sobą w większym lub mniejszym stopniu. A rzeczą najważniejszą jest to, że dzieło jest BARDZO oryginale jak na fantasty! Nie ma tutaj opisu dworskich intryg lub wspaniałych bitew toczonych przez monumentalne armie rycerstwa. Nie ma pozytywnych lub negatywnych bohaterów. Nikt nie jest jednoznaczny. W fanty spotyka to się rzadko.
Moja ocena to 9+/10.
jOjO dwarf
2002-01-30 13:28:09


Re: a jesli juz jestesmy przy fantastyce...
ekhm...
nie wiem czy wiesz drogi Rastlinie, ale "Prawo Sępów" jest szkicem "Księgi Całości" o której piszę ciepłe słowa parę postów wcześniej!!!
Rastlin Arch
2002-01-31 08:58:33


Re: a jesli juz jestesmy przy fantastyce...
Wiem, ale nie czytałem poprzednich postów.
HP nie czytałem;) Ale kolega z klasy przeczytał i następnie zabrał się do lektury WP.
Fanty przypomina SF i jest podobnie mało oryginalne… Jak tak dalej pójdzie to za dwadzieścia lat nikt fantastyki nie ruszy. Musimy pamiętać, że horror to też fantastyka
grenadier
2002-02-02 04:30:59


Re: a jesli juz jestesmy przy fantastyce...
Bez przesady. Fakt, że gatunki się zazębiają, ale rozumując w ten sposób, to gazety codzienne pełne są fantastyki. Nie mówiąc juz o obradach sejmu :)
Giater
2002-03-12 01:22:56


Książki fantasy
Ten topik dotyczy książek fantasy i podobnych. A czy można tu wymienić kilka tytułów książek których poszukuję i kilka które mógłbym odsprzedać? Czy raczej byłoby to nie na miejscu?
jOjO dwarf
2002-03-12 03:49:08


Re: Książki fantasy
Drogi Giaterze!

ponieważ może się okazać, że nie tylko Ty masz takie problemy, proponuję założenie nowego wątku: Szukam, zamienię itp ;)

wtedy i innym łatwiej będzie znaleźć coś ciekawego
a tu by ginęło między stosami innych spraw
grenadier
2002-03-14 04:10:46


Re: Książki fantasy
Sezerp - ona jest bardzo słuszna ta koncepcja - po stokroc masz rację, a zasada sprawdza się właściwie zawsze, a zwłaszcza w gatunkach (mówię o szeroko rozumianej sztuce, czy pop kulturze), które przez większość tak zwanych fachowców oceniane są jako denne itp. Natomiast pozbywając się uprzedzeń także w diskopololajf, jakkolwiek brzmi to dziwnie, można znaleźć tak zwane perełki.
W interesującym nas temacie wystarczy przyjrzeć się ile w księgarniach jest tomów pierwszych jakichs sag - o smokach, handlowcach, czarodziejach itp. Niektóre z nich mają po kilkadziesiąt części, np. Conan. Ale czytając odnoszę wrażenie, że pisała je maszyna, bo często powielaja pewien schemat jak seriale tak samo zatytułowane. Osobnym problemem jest jakość tłumaczeń. Niestety - z tym ostatnim kłopoty maja także renomowane wydawnictwa wydające książki naukowe. Ale to inna historia.
Colon
2002-03-14 04:41:00


Re: Książki fantasy
Dlatego tez, Grenadierze, jestem zwolennikiem czytania w oryginale, jesli tylko jest taka mozliwosc. Ostatnio cos tlumaczonego czytalem jakies dwa lata temu - zdaje sie, ze byl to George R. R. Martin (i moze dlatego sie tak zrazilem, ze nawet nie dokonczylem?).
Guinea
2002-03-14 06:57:02


Re: Książki fantasy
Tak, Colonie, Martina tłumaczył jakiś kretyn (nie obrażając nikogo ;))) Jaki niedorozwój byłby na tyle głupi, żeby zamienić rycerskie sir na "ser". Ciekawe jaki ser. Nie mówiąc już o stosowaniu nazw miejsc po angielsku i po polsku naprzemiennie. Jakbym nie znał lengłydżu to chybabym się nie połapał które miasto gdzie leży i jak się nazywa.
grenadier
2002-03-15 07:41:23


Re: Książki fantasy
Jeżeli chodzi o przykłady podobnych kwiatków, to jakiś kompletny debil tłumaczył dla uznanego wydawnictwa Bellona książkę niemieckiego autora Beckera o Luftwaffe. I już "w pierwszych słowach listu" ten burak przetłumaczył na nasz język nazwę własną miejscowości w Niemczech - z Wildpark Werder zrobił dziki park Werder. A potem nie mógł się zdecydować Wildpark czy dziki park i stosował naprzemiennie. Żeby było lepiej - skitrany został w ogóle tytuł książki. Orginał tłumaczy się "atak z wysokości", ale według niego po polsku będzie "na" - niby drobiazg, ale ponieważ to literatura fachowa i różnica była zasadnicza. Podobnych "kwiatków" było w tekście zatrzęsienie i zrobiła się z tego zupełnie fantastyczna lektura ;)
Behemoth the Barbarian
2002-03-18 16:30:46


Re: Książki fantasy
Jeśli chodzi o Martina i "Pieśń Ognia i Lodu", to mam oryginalną 3 część (w Polsce niestety jeszcze nie ma) i tam też jest 'ser'.
jOjO dwarf
2002-03-19 02:44:19


Re: Książki fantasy
well, miałem okazję poczytać Martina (w tłumaczeniu) i, o ile dobrze uchwyciłem ;), to autor ma taki pomysł na uoryginalnienie swojej kreacji poprzez minimalne, ale jednak!, modyfikacje niby znanych słów.
dotyczy to zwłaszcza nazw własnych - i chociaż "ser" śmieszy w j.polskim, to sam pomysł uważam za ciekawy!
Sezerp
2002-03-12 02:29:28


Re: a jesli juz jestesmy przy fantastyce...
> Fanty przypomina SF i jest podobnie mało oryginalne…

Z tym sie nie zgadzam.

Teza 1: (prawo Sturgeona)
90% _wszystkiego_ [podkreslenie moje] jest g... warte.

Teza 2:
W ramach kazdego gatunku mozna stworzyc DZIELO, ktore bedzie oryginalne, odkrywcze i co tam jeszcze. Do tego nalezy dodac _porzadnych_ rzemieslnikow i mamy pozostale 10%. Przyklady znamy wszyscy.

To, ze na polkach ksiegarni dominuje chlam, nie znaczy, ze gatunek jest do d..., tylko, ze chlam sie dobrze sprzedaje.

Przez analogie: mozna "tforzyc" romanse do serii Harlequin albo "Tristana i Izolde"; z uprawiania publicystyki w literaturze moze wyjsc socrealistyczny "produkcyjniak" albo "Rok 1984".

1 visitor in the last 15 minutes: 0 Members - 1 Guest - 0 Anonymous