Author
|
Comment
|
Rastlin Arch
2002-05-30 05:27:26
|
Techniki Walki w H4- MT
Ten wątek stworzyłem po to, aby doświadczeni gracze mogli dzielić się ze swoimi doświadczeniami taktycznymi z H4 z tymi troszkę mniej doświadczonymi.
|
Giater
2002-05-30 22:22:51
|
Re: Techniki Walki w H4- MT
Ja chętnie poczytam jak "wyciągać" wyniki z "górnej półki". Tylko czy ktos mi to napisze?
|
Rastlin Arch
2002-05-31 01:09:18
|
Re: Techniki Walki w H4- MT
No to jak nikt nie pisze to napiszę coś Zdecydowanie najlepszymi nacjami w H4 są Life oraz Order. Order posiada magów i genki dzięki którym może atakować na odległość czarami nie narażając się dodatkowo na kontrataki jednostek strzelających (wyjątkiem są Czarodziejskie Smoki). Tytan jest moim zdaniem najlepszą jednostką z czwartego poziomu wraz z nie docenianym prze wielu Aniołkiem. To tyle wstępu. Na małych mapkach najlepszy jest oczywiście Death który może poradzić sobie z prawie wszystkim dzięki doskonałym Wampirom- wyprodukowane dwa takie dają już olbrzymią siłę. Ale Death jest dobre tylko na małych mapkach. Na reszcie proponuję grać Orderem lub Life głównie dzięki doskonałej magii tych nacji. A teraz czas na szczegóły: Zaczynając grę mamy do dyspozycji 1 bohatera i oczywiście najlepiej jak będzie to mag który w miarę szybko opanuje czary z jak najwyższego poziomu Order- Spowolnienie (mogą również genki), Masowe Spowolnienie, Pieśń Pokoju (life), i najpotężniejsze zaklęcie w grze Zauroczenie- dzięki niemu możemy przejmować kontrolę na 3 tury nad wybranym przez nas oddziałem wroga. Na początku należy dążyć do jak najszybszego wybudowania genek które warto podzielić na kilka grup (oczywiście jedna wielka rzucająca czary ofensywne) aby można było mieć wroga pod działaniem Pieśni Pokoju. Do tego Spowolnienie lub Masowe Spowolnienie i wygrywamy wszystko bez najmniejszych strat. Czary ofensywne u naszego bohatera można sobie zdecydowanie odpuścić ze względu na małą przydatność.
|
E1ias
2002-05-31 02:00:04
|
Re: Techniki Walki w H4- MT
To ja napisze o mojej pomocniczej strategii. Nie zawsze jest uzyteczna, ale na niektorych mapach bardzo pomaga. Chodzi o efektywne uzywanie zlodziei. Jesli jako miast startowe mamy Asylum, Necropolis albo Preserve to mozemy wynajac zlodzieja w zamku. Taki niewyszkolony zlodziej jest na poczatku zupelnie nieuzyteczny, bo ukrywanie sie na poziomie podstawowym poza mozliwoscia chodzenia w zasiegu jednostek 1-go poziomu nic mu nie daje. Dlatego zlodziej musi jak najszybciej zdobyc doswiadczenie na 2 poziomy. Pierwszy awans daje mu zaawansowany zwiad, drugi zaawansowane ukrywanie sie. Jesli decydujemy sie uzyc tej strategii dobrze jest nawet zostawic najblizsze skrzynki z doswiadczeniem dla zlodzieja, zamiast dla glownego bohatera, a jesli nie ma mozliwosci wyszkolenia zlodzieja od razu, to mozna go na pewien czas trzymac razem z armia innego bohatera, do czasu az sie wyszkoli. Kiedy nasz zlodziej zyska juz zaawansowane ukrywanie sie zaczyna byc troche uzyteczny. Nalezy go wowczas wyposazyc w eliksiry niesmiertelnosci (co najmniej jeden musi miec zawsze wypity) i moze ruszyc na kradziez :-). Zlodziej porusza sie generalnie sam, ale jesli na mapie jest duzo otwartej przestrzeni, a jednostki tylko bronia kopalni i zasobow, to mozna przydzielic zlodziejowi do pomocy szybsza jednostke (szybsza od zlodzieja, ktory ma sam 22, jednostki latajace sa szybsze, chocby taki zwykly diablik), wtedy zlodziej porusza sie troche szybciej z ta jednostka, a kiedy ma podejsc do jednostki wroga zostawia swoja mala armie i robi to sam. Zaawansowane ukrywanie sie pozwala naszemu zlodziejowi chodzic bezkarnie obok jednostek 1-go poziomu. Niby niewiele, ale jesli wieksza ilosc takich jednostek broni jakiejs kopalni czy artefaktu, to juz jest duzy zysk na tym, ze nie musimy tracic armii na jej pokonanie. Zlodziej za kazdym razem podchodzac do jakiejs jednostki, ktora go nie widzi (na ukrywaniu zaawansowanym tylko 1 poziom, na grandmaster dowolnej) zyskuje 1/4 doswiadczenia, ktora moglby zyskac z pokonania tej jednostki. Zyskuje tylko raz, wiec powtorne podejscie juz mu nic nie daje. Dobrze, nasz zlodziej zaczyna sobie chodzic i co dalej? Po pierwsze musi zdobywac doswiadczenie na kolejne poziomy ukrywania sie. Nie zawsze jest to latwe, moze nie byc wystarczajacej ilosci jednostek na niskim poizomie, do ktorych moglby sie podkrasc, czasem trzeba znow wlaczyc zlodzieja w szeregi armii, zeby sie podszkolil. Zlodziej oczywiscie zajmuje wszyskie obiekty, ktore tylko moze, podkrada artefakty i zasoby. Dzieki temu, ze nie prowadzi ze soba armii moze rowniez czasem zdobywac rzeczy, ktore sa w zasiegu jednostki broniacej i zmuszaja go do walki. Moze podejsc i zabrac artefakt, skrzynke z doswiadczeniem, a dopiero po tym zostanie zaatakowany. Zlodziej zaatakowany nie popisuje sie odwaga, tylko ucieka. Dlatego potrzebuje eliksiru niesmiertelnosci, bo czasem trafi sie przeciwnik, ktory zdazy wystrzelic/doleciec do niego zanim ten zdazy uciec, a szkoda tracic wyszkolonego zlodzieja. Zlodziej rozwija ze skilli na poczatku jedynie ukrywanie sie i zwiad, jesli zadnego z tych skilli nie dostaje do wyboru to Znajdowanie drogi. Zeglarstwa i innych skilli nie powinien wybierac do czasu, dopoki nie bedzie mial ukrywania sie na grandmaster, wtedy moze rozwijac zeglarstwo (jesli na mapie jest duzo wody) oraz Walke, do tego moze rowijac jakas szkole magii (najlepiej taka, ktorej nie ma glowny bohater). Zadania zlodzieja sa proste: zajecie jak najwiecej kopalni, zdobycie jak najwiecej artefaktow, przecieranie szlakow armii albo dla odmiany odkrywanie terenow, gdzie armia raczej nie zajrzy. Kiedy zlodziej ma juz wysoki poziom coraz czesciej trafiaja sie mu tez przeciwnicy, ktorych moze pokonac (ze zwiadem zlodziej wie to wczesniej). W takim wypadku zlodziej powinien najpierw zdobyc punkty za ukrywanie sie, a potem taka jednostek zaatakowac i wykazujac sie niezwykla dla zlodziei odwaga rozniesc slabeuszy w puch. Dobrze wyszkolony zlodziej z pomocniczymi artefaktami moze nawet czasami sam zdobyc slabo bronione miasto, ale generalnie walka nie jest jego zadaniem. Generalnie zlodziej chodzi sobie po mapie niezaleznie od glownego bohatera, ale od czasu do czasu jesli ich drogi sie spotkaja (albo kiedy zlodziej odwiedza jakies nasze miasto), zlodziej przekazuje niepotrzebne mu artefakty dla bohatera z armia (zwlaszcza te dzialajace na jednostki). Oprocz zdobytych artefaktow zyski z posiadania takiego zlodzieja to: - zabieranie artefaktow i zdobyczy przeciwnikow, zanim ci do nich dotra - flagowanie kopalni na calej mapie, czasem tuz pod miastem wroga, daje nam to duzo wiekszy przychod kasy, dzieki temu stac nas na wieksza armie niz przeciwnicy - zdobywanie slabiej bronionych obiektow - nie musimy tracic armii na flagowanie kopalni, mozemy sie skupic na zdobywaniu miast i pokonywaniu armi wroga Po pewnym czasie, kiedy juz na mapie zlodziej zbyt wiele nie zyska, bo zdobyl co tylko sie dalo, warto takiego zlodzijea dolaczyc do armii, co zapewni nam duza mobilnosc (Znajdowanie drogi na grandmaster), do tego mamy zapasowego bohatera, ktory moze sam niezle walczyc albo wspomagac glownego bohatera czarami, ktorych ten nie zna.
|
Rajst
2002-05-31 05:29:46
|
Re: Techniki Walki w H4- MT
Rzeczywiście warto wyszkolić sobie złodzieja. Ja jednak odniosę się jeszcze do topiku Rastlina. Jeżeli chodzi o bohaterów to radziłbym szkolić jednocześnie dwóch wojownika i maga. Mag zajmie się swoim, a dzięki umiejętnościom naszego wojownika mamy premię do szybkości, wysokie morale, zwiększony atak i obronę dla naszych wojsk (również strzelających) i wiele innych atutów. Co do order dżiny to świetna jednostka. Oprócz atutów, o których wspomniał Rastlin jest jeszcze coś – tworzenie iluzji. Naprawdę to świetny czar – dzięki niemu nie musimy się martwić o własne jednostki, tworzymy sobie iluzję jakiejś dobrej jednostki (oprócz czarnego smoka oczywiście) i puszczamy ją w bój. Tu ciekawostka, Rastlin uważa Tytana za najlepszą jednostkę, ja również mam sentyment do niej, ale warto mieć smocze golemy – są szybkie i na iluzję nadają się w sam raz. Jeżeli chodzi o life to są tu dostępne piękne czary – sanktuarium, boska interwencja, anioł stróż i regeneracja. Wprawdzie to nie są ofensywne czary, ale dzięki nim w 2 epizodzie 1 kampanii udało mi się cokolwiek zdziałać (cokolwiek to mało powiedziane – ukończyłem ją). Sprawa ma się tak, po pierwszym epizodzie mam 4 herosów, przede mną mur i wyrocznia żąda sobie 10000 sztuk złota, ja oczywiście jestem pusty, a przy jedynej kopalni ustawiono sobie bagatelka kompanię troli (gdybym miał Eliasa złodzieja to może i coś by z tego wyszło), ale nie miałem i co wojna dzięki tym czarom i mojemu wojownikowi ich rozgromiłem. Potem było jeszcze gorzej, ale nie będę Wam psuł, zabawy . Tak na podsumowanie, w zespole rozwijać równocześnie maga i wojownika. Złodziej to swoją drogą tak jak i bardzo przydatny jest heroes ze znajomością szlachectwa, ale to już inna sprawa.
|
LEVY
2002-05-31 14:20:11
|
Re: Techniki Walki w H4- MT
Moje wskazowki dla graczy: osobisci kazda mapke rozgrywam min. 3 razy: pierwszy - powolutku rozwoj na maxa i zbieram co sie da (+ duzo notatek: gdzie co lezy, kogo stuknac, ktoredy przejsc) drugi - minimalizacja czasu, staram sie w najkrotszym czasie zaliczyc mapke, olewam 'trudniejsze' kopalnie i pazery - szkodz czasu (spisuje wynik), wczytuje save koncowego i przepuszczam tury do nast. tygodnia - sprawdzam ilosc pkt. za czas gry (czasem mozna mapke skonczyc w 1 tydz. ale za dwa tyg. jest tyle samo pkt.) wiec mozemy ponabijac punktow. trzeci - rozgrywka wlasciwa, powiedzmy ze mam 2 tyg. na zaliczenie mapki, ide spokojnie do przodu zbieram co sie da i w ostatni dzien final battle Na wiekszosci mapek vampirki BARDZO ulatwiaja rozgrywke wiekszosc z map turniejowych przechodze 1 (lub 2) bohaterow 2 vampirki bez jakichkolwiek strat w armii. 1 mag z trucizna moze skasowac nawet 200 np. berzerkow lykamy speed, rzucamy poison i zasowamy w kolo - wiem ze nie sportowo, ale na Krainie.. ni hu hu nie moglem skasowac leszczy w przejsciu zawsze mnie killim, a tak 1 hero na 200 berzerkow i walka wygrana - uwaga trzeba na to wiecej czasu
|
OlenkasLover
2002-05-31 15:29:34
|
Jak grac Life efektownie i dosc efektywnie :)
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Co do złodzieja, to z tego, co czytam jest naprawdę bardzo wartościowy i bardzo prawdopodobne, że na niektórych mapach najlepszy sposób na zwycięstwo. Jednak myślę, że to tylko jeden ze sposobów na granie, który akurat charakteryzuje Chaos i pokazuje jeden z walorów tej rasy. Wszystko kwestia wyboru rasy. Ja jedynie złodzieja używałem tylko do eksploatacji morza na mapie Korea, a to dlatego, że gram Life i nie jest on dostępny w moim zamku. Poza tym jego fach nie jest za bardzo zgodny z zasadami mojej rasy i zazwyczaj oglądam tego typu Herosow przez kraty i to zazwyczaj będące własnością mojego zamku
Teraz, co do topiku chciałbym się trochę podzielić moimi doświadczeniami z rasą Life, która jest moją jedyną, główną i ulubiona rasą. Pewnie wszystko, co napiszę będzie znane znamienitszym graczom i by ustrzec się kontry zaznaczam, że wszystko, co piszę jest moim zdaniem, czego za każdym razem nie chcę mi się powtarzać Poza tym głównie robię to z myślą o tych którzy może mają mniej doświadczenia w przygodzie ze światem Heroes z braku czasu lub innych przyczyn, a chcieliby pograć Life. A po to w końcu ten topic chyba
Zacznę od tego, że w każdej armii, która służy do niszczenia musi znajdować się para Knight Priest. Każdy jest przydatny i nawzajem się doskonale uzupełniają i warto mieć ich w armii obu nawet kosztem dzielącego się na pół doświadczenia (mówię tu grze na kompa, bo w trybie multiplayer wiele spraw ma się trochę inaczej a często dokładnie odwrotnie). Po pierwsze tak jak wyobrażam sobie ew grę bez Priesta w armii to bez Knighta raczej nie. Uważam, że Knight to podstawa każdej armii nie tylko Life, ale też Death, gdzie jest on wprawdzie o odmiennym charakterze ale jednak dostępny i także w pozostałych rasach, ale to już kwestia gustu. Swoją drogą wojska Might z Knightem na czele to musi być niezła mieszanka wybuchowa Jego umiejętności takie jak: Tactic, Offence, Deffence zwiększają zdolności bojowe armii bardzo skutecznie, a także dają bardzo cenne pierwszeństwo ruchu, co jest ważne nie tylko w walce ale też przy rzucaniu czarów głównie tych pozbawiających ruchu przeciwnika (SongOfPiece). Kapłan też ma swoje zalety, które są bardzo przydatne już na niewysokim poziomie bohatera. Szczególnie, gdy możemy mieć SongOfPiece już na drugim poziomie bohatera i leczenie które nie raz ratuje nam pojedyncza jednostke.
Teraz przejdę jakie jednostki należy rekrutować i dlaczego. Squires i Crossbowmen są postaciami między którymi nie ma wyboru. Potem tylko Pikemen. Dlaczego ? 1) Ballistas mają mało punktów ruchu i w znacznym stopniu obniżają mobilność armii. Przydaje się tylko przy obronie zamku, przez co jest mało uniwersalna. 2) Pikemen jest istotą żywą podatną na wskrzeszanie zarówno po walce przez Priesta jak i w czasie przez Angela, w przeciwienstwie do Ballistas, któe są kupą drewna nie dającą się ożywić. 3) Pikemen dźga na odległość, przez co przeważnie przy ataku nie jest narażony na obrażenia (wyjątkiem inny pikemen i chyba cos tam jeszcze nie pamietam Dużą rolę to odgrywa przy czarowaniu wroga za pomocą SongOfPiece. Przykład: Armia skłądająca się z Priesta i 3x1 Genies gdzieś podłapanych np z dwellinga może "zasongować" przeciwników dzięki taktyce rycerza, który daje zazwyczaj pierwszeństwo ruchu dowolną armię (z kilkoma wyjątkami np. BlackDragons, Vampires czy WaterElementals), wtedy to Pikemen bezkarnie chodzą sobie po polu dźgając w tylki wroga. W ten sposób za pomocą ok. 120 Pikemen mam już na koncie armie składające się z tyle samo Champions, czy ThunderBirds. Potem tylko Monks. Dlaczego ? 1) Przede wszystkim dlatego, że Crusaders mimo, że łądują ostro dwa razy zawsze przy ataku są narażeni na obrażenia, a Monks to jednostka strzelnicza, a dopaleni czarem Precision (często dawanym podłapanym gdzieś na mapie przez Rycerza BasicOrderMagic (można wgrywać turę od nowa aż do skutku )) po prostu stają się jednostką wymiatającą, przy której rzadko który chodzący przeciwnik przekracza połowę placu boju No i wreszcie Angels. Dlaczego ? Buahaha 1) Bo Angel lata 2) Bo Angel wskrzesza wszystko, co żyje i nawet samego siebie. 3) Bo Angel jest szybki i przy Tactic na GrandMaster może już na początku wyeliminować coś co ma zamiar w nas strzelić 4) Bo Angel to istota stworzona przez Boga by Cię chronić 5) Bo Angel napina klatę i nikt nie wygląda bardziej szefosko 6) Bo Angel biorąc pod uwagę parametry, zdolności, koszty i przyrost to najlepsza jednostka w grze ?! No dobra chyba dosć argumentów ale Champion też jest fajny bidula
Teraz trochę rad strategicznych do Turnieju map (raczej odniesionych do poziomu Champion, bo na innych poziomach to zabawa ) Ekhm... Na początku zapomnij o kupowaniu wojska (wyjątek: blisko miasto lub kopalnia złota, które to jesteś w stanie zdobyć za pomocą Heroesa, Crossbowmen i Squires - wtedy kup woja ile trzeba zdobądź i dalej już trzymaj się tego co następuje). Wypuść kilka pojedynczych jednostek (Squires), czasem nawet po 2-3 w jednym kierunku by w dalszej wędrówce móc ich rozdzielić. Zbieraj nimi co się da uważając by raczej nie kończyli ruchu na żółto i nie zostali zaatakowani, ale staraj się podbierać skarby, złoto i minerały, a gdy trzeba przypłacaj to nawet życiem, by w jak najkrótszym czasie podebrać co się da i co nie jest pilnie strzeżone. Wypuść też samego Heroesa by zajął, nawet zapuszczając się w teren, to co się da a czego nie może zająć sama jednostka (kopalnie, wiatraki itp.) Pierwszym celem jest TownHall i CityHall. Potem Pikemen. Dobrze gdybyś kupił też Herosa do pary, tak by był Priest i Knight, ale to można po Monks. Nadal nie kupujemy wojska, chyba, że czujesz, że dzięki kupionym wojskom podbijesz miasto lub kopalnie złota. Głównym celem są na razie Monks. Często czasem nawet trzeba poświęcić z 3 dni i po prostu przełączyć, a następnie powymieniać, co się da by ich mieć. Jednak opłaca się, bo z osłoniętymi Monks w armii, można już powalczyć. Następnym celem są Seminary i Angels, ale już nie kosztem zbrojeń wojskiem, które teraz kupujemy na bieżąco. Mniej więcej co 3 dni dołączamy woja do armii, która chodzi i eksploatuje już mapę, z ustawionym wyższym priorytetem na kopalnie złota i miasta. Znieramy tylko kasę, bez doświadczenia. Jednak jeśli miałeś już wcześniej kupionego 2 Herosa do pary i w Tawernie jest dostępny następny Heros wskazane jest by kupić Lorda z Order, podszkolić go do Expert Mobility i wsadzić do zamku. Daje to zauważalnie więcej woja. Gdy już Cię stać kup Seminary i Angels, nawet kosztem wymieniania surowców. Teraz już nie kupuj raczej żadnych budowli, jak tylko wieżę magii z czarami, które już możesz pojąć i ewentualnie karawany, gdy mamy daleko od zamku przydatne dwellingi (szczególnie Genies!). Staraj się kupować od razu następnego Herosa gdy jest już dostępny w tawernie, by składać już powoli parkę dla nastepnej Armii, która wyruszy na podbój z samymi Angelami (3-4), ew. na razie wyruszy sam Priest, potem dołączysz Knighta. Armia pierwotna w miarę doświadczenia i dokładania do niej wojska zacznie sobie radzić doskonale samymi Herosami i jednostkami strzelniczymi. Wiec jeśli dorwałeś gdzieś Genies możesz odłączyć Pikemen i stworzyć 3cia armię. Albo dołączyć Pikemen do 2giej z Angelami, jeśli mapa jest trudna i biedne Angele w małej liczbie i początkującym Herosem nie radzą sobie. Nie przesadzaj z ilościami w jednej armii (10 Angels to już naprawdę limit więcej niepotrzeba, jeśli Herosi i one nie starczają Ci to poćwicz walki ) Jeśli masz nadmiar wojska stwórz armię często kosztem "osłabienia" (często odciążenia) pozostałych. Jak już pewnie zauważyłeś moja gra opiera się na tworzeniu kilku armii które w jak najszybszym czasie ogołocą efektownie i dość efektywnie całą mapę, a przynajmniej jej zdecydowaną większość. Dużą rolę odgrywa rozplanowanie sobie wędrówek poszczególnych armii, tak by ze sobą nie kolidowały a też dość dobrze się uzupełniały, a czasem nawet spotykały się w trudnych miejscach by połączyć na chwilę siły. Pierwotną armią idzie się przeważnie powoli szlakiem głównym mapy (od zamku do zamku przeciwnika). Zdobywszy dobrze rozwinięty zamek potraktuj go jak Twoje oddzielne "państwo", pomiń eksploatację Jego terenu i nie marnując czasu idź dalej (szczególnie gdy podbiłeś Death), w zamku tym wykup wojska, Herosa, a nawet wyszkol Lorda z Order dla Mobility i podbij nim całą okolicę. Nic nie tracisz bo zamek rozwinięty a jednostki czy złoto to to samo pod warunkiem, że ich nie stracisz za wiele. Zaoszczędzisz na czasie, a może zyskasz nawet dodatkową silną armię, która przyniesie zyski. Innymi armiami podążaj według uznania albo oczyszczając inne tereny (wyspy, questy itp.) albo też na podbój zamków ale w innym kierunku, tak aby spotkanie odbyło się przy ostanim zamku wroga i to najlepiej w 4tym dniu tygodnia (+3 dni na odczekanie Victory).
Hmm. Trochę się rozpisałem. Może to i ma jakiś sens Na razie tyle. Jak mi się znowu uzbierają jakieś wnioski, to coś napiszę. Czekam na poradniki innych. Z chęcią poczytam, bo wiem, że o niektórych rasach wciąż mało wiem
Z Panem Bogiem.
|
OlenkasLover
2002-05-31 15:46:10
|
Leve Sposoby ;)
Sposób Levego na prawdę dobry, zresztą widać po wynikach. Ale nie każdy ma czas i cierpliwośc, a jak w moim przypadku przede wszystkim chęć grać 3 razy np. Wyzwanie Zanafasa Ale jak będzie mała mapa, to się zobaczy A ten VampiresMaraton naprawdę dobry
|
Guinea
2002-05-31 21:35:18
|
Moja taktyka
Gram tylko 1 raz. Rasy różne, zwykle nature, ale na Gniewie grałem Lifem a na Korei gram chaosem. Taktyka: idę na chama, znaczy buduje armię i idę prosto na wroga niszcząc to co mi stanie na drodze. Jak mogę skończyć mapę to kończę, nie bawię się w nabijanie punktów i śrubowanie wyniku jak np. LEVY. Co zresztą widać po punktacji. Taktyka w walce: Faerie Dragons + Quicksand :) i jeszcze Archer oraz Elfy. Żadna piechota nie przejdzie a resztę smoki wykończą błyskawicą tudzież kulą ognia.
|
Giater
2002-05-31 23:21:42
|
Re: Moja taktyka
Bardzo ciekawa lektura.
Wasze doświadczenia strategiczno – taktyczne są bardzo cenne. A te perełki, jak np. taniec śmierci uciekającego maga przed zatrutymi bersekami są nie tylko ciekawe, ale też wywołują uśmiech (tylko to sobie wyobraźcie, na polu pod lasem biega gość w sukience a za nim wataha obrośniętych drabów, z których co chwila kolejny pada martwy!).
Ja jeszcze zbyt mało grałem, by mieć już ulubione miasto. Na dziś podoba mi się to z tymi niebieskimi co latają i czarują – różnie je nazywacie. Ale za nim do nich się dojdzie to na drugim poziomie można wybrać tych złotych (mają power w pięści!) albo abrakadabrów i .... przeważnie wybieram tychże, w szczególności gdy jest dużo walki ze słabymi jednostkami. Wtedy moje pokurcze z procami szarpią wroga (w tym pomaga im czar „celność”) a hokuspokusy ożywiają zabitych w szkolne pomoce biologiczne, ino że z mieczykami w tym co z dłoni zostaje. Jest to sposób co kilka razy dał mi walkę bez strat. Do mocniejszych wrogów – to te niebieskie i iluzja. A najfajniejsze jest to, że robią iluzję z iluzji! Tylko czasem punkty manny im się kończąL.
W armii mam 2 bohaterów, gdyż jeden czaruje, a drugi jest górnikiem, finansistą itp. i zwiększa bogactwo mojego skarbca (jakże go lubię!).
Niestety brak czasu ogranicza mnie do gry 1 raz w daną mapkę. Czasem odczytuję zapis sprzed kilku tur – ale tylko w przypadku poważnego błędu. Trudno.
Do tej pory nigdy nie grałem na „czempion” i grę prowadziłem w stylu Guinea, ale po lekturze Waszych doświadczeń do kolejnych map podejdę inaczej.
Z dużym zniecierpliwieniem czekam na wskazówki i przemyślenia odnośnie gry tym „miastem” bez magii. Czysta siła. Może ktoś opisze?
|
Guinea
2002-06-01 04:33:48
|
Re: Moja taktyka
Czysta siła? taktyka jest prosta: barbarzyńcy wszystkie zdolności combat na arcymistrza i nikt mu nie skoczy :) A tak serio to podobno nikt nie gra Strongholdem, przynajmniej Rastlin kiedyś mi tak powiedział. Może do tej pory ktoś juz zagrał :) A co do mojej taktyki to jest the best! graj tak dalej i nie poddawaj się! Precz z walką o kilka punktów więcej! Precz z liczeniem kroków! Precz z grą po n razy! A grę wczytuję z tylko z autosava (no poza tymi standardowymi jak muszę iść do szkoły czy cos takiego :)). Ale to tylko jak postawię bohatera za blisko neutralnego czy coś w tym stylu. Jeszcze mi się zdarza ale pracuję nad tym.
|
Rajst
2002-06-02 04:07:05
|
Re: Moja taktyka
Ja też jestem zdania, że nie ma sensu grać to samo po 10 razy (raz tylko do Rastlina wysłałem 2 walkę na tej samej mapie tylko innym zamkiem – po prostu nie do końca uważnie przeczytałem regulamin i stąd ta pomyłka), poza tym gram dla zabawy (ten turniej to nie to samo co poprzednie) i nie chce mi się robić notatek, zapisków itp. Co się tyczy zaś Strongholdu – cóż jeszcze nie grałem nim od początku, jednak na mapce Korea trochę tych zamków zdobyłem i wniosek jeden – duży przyrost ptaszki są tanie i dobre, cyklopy mogą nawet i 4 jednostki na raz ranić (albo i więcej zależy jak się ustawią, ale większej ilości jeszcze nie udało mi się zaatakować) i harpie, ale..... jednak brak maga (oczywiście można takiego bohatera nająć, ale gdzie będzie się uczył?) to jednak niepowetowana strata i mino pozostałych atutów strongholdu mnie jakoś nie przypadł specjalnie do gustu, a ci bziknięci breserkerzy doprowadzają mnie do szaleństwa (kto wymyślił taką głupotę?). Jednym słowem jakem mag to potęga powiadam jakem Rajst – człek co ścieżki magii poznał dwie (kto zagląda do Tawerny to wie co mam na myśli).
|
E1ias
2002-06-04 02:35:54
|
Re: Moja taktyka
Co do grania wielokrotnie, to tez sie zgadzam. Jeszcze pierwsze mapy, zwlaszcza te mniejsze mozna sobie bylo poprawiac, ale granie kilkakrotnie XL-ki, gdzie trzeba pare miesiecy gry i pare godzin czasu rzeczywistego, zeby je skonczyc, jest po prostu nudne. Dlatego ja juz sobie daruje poprawianie wynikow, wole zamiast tego pograc sobie w jakies inne mapy. Co najwyzej spadne w rankingu, ale jakos nie mam ochoty sleczec nad kazda mapa i notowac sobie optymalny sposob przejscia, czy przechodzic je po pare razy, kiedy juz sie mape zna prawie na pamiec.
A co do innych map, to ostatnio spodobala mi sie mapka The Chosen Ones War. Moze historia nie jest zachwycajaca (tradycyjnie, walka o dominacje nad swiatem), ale przynajmniej wykorzystane zostaly dobrze mozliwosci bohaterow kazdej nacji, od razu mamy 2 bohaterow: might i magic i to z dodatkowymi skillami, a nie jednego golego bohatera, jak zwykle bywa. Tylko warto na poczatku wejsc w edytor i powylaczac zespoly, bo komputerowy wspolnik glownie przeszkadza i zmniejsza satysfakcje z ukonczenia mapy i wytluczenia wszystkich przeciwnikow.
|
LEVY
2002-06-09 14:29:19
|
Re: Techniki Walki w H4- MT
Udoskonalony 'taniec smierci' Poprzedni pisalem jak uciekajac w kolko Nekrommata mozna powalac silniejsze oddzialy, ale czest zdarza sie ze mimo wszystko goniacy nas dogania i na to jest sposob. Nekromata staje w lewym-dolnym rogu, a inny szybki latajacy oddzial lata po przekatnej lewa-gora i prawy-dol, oddzialy wroga ganiaja za nim,a Nekromata dobija ich czarami lub z luku. Do latania najlepsze oczywiscie vampirki, bo mozna przepuscic kolejke i po ruch kompa mamy dwa ruchy 1-szy doskok i w leb, 2-gi odskok, itd. Inny patencik, jak skasowac silny oddzial gracza komputerowego przy pomocy oddzialow neutralnych. To jest z zycia wziete (udalo mi sie tylko raz) bylem o 1,5 dnia od pustego zamku komputera, gracz komp. podobnie. Oddzielilem 1 oddzial i ustawilem w zasiegu 'razenia' jednostki neutralnej (b.silnej) gracz komputerowy nie mial szans djsc przede mna do zamku musial mnie stuknac, ale mial na tyle malo ruch, ze nie zdazyl sie odsunac od jednostki neutralnej, ktora nastepnie go skasowala, a ja reszta armii spokojnie nastepnego dnia do zameczku
|
lopez
2002-06-09 22:40:34
|
Re: Techniki Walki w H4- MT
LEVY: gratuluję klimatycznego avatara. To naprawdę ty?
|
OlenkasLover
2002-06-10 09:26:13
|
Re: Techniki Walki w H4- MT
Nie to nie LEVY. To fotomontaż. Tak naprawdę LEVY wygląda tak:
|
LEVY
2002-06-10 12:21:32
|
Re: Techniki Walki w H4- MT
Czyzby strach was oblecial, ze teraz mamy takie zdolne 'mlode' pokolenie Nie bojcie sie to niezupelnie ja, to tylko czesc mnie
(lekko off topic) Moze wyrosnie z niego (mlodego pokolenia)jakas porzadna ekipa pilkarska
|
Ingham
2002-06-11 06:55:00
|
Re: Techniki Walki w H4- MT
Szkolisz syna na piłkarza? Zwariowałeś? Żeby go wszyscy wygwizdywali?!?
No, chyba, że załatwisz mu obywatelstwo niemieckie i grę w tamtejszej reprezentacji.
|
LEVY
2002-06-11 09:27:00
|
Re: Techniki Walki w H4- MT
A gdzie sie podzial patriotyzm, poza tym gorzej juz chyba nie bedzie (byle by nie brac przykladu z Francji )
|
1
visitor
in the last 15 minutes:
0
Members
-
1
Guest - 0 Anonymous
|
|
|
|