Author
|
Comment
|
Guinea
2001-09-22 17:24:06
|
Opowieść o księżniczce
Zanim rozpocznę, muszę nadmienić iż bohaterowie tej opowieści nie mają nic wspólnego z jakimikolwiek mieszkańcami Enroth, Antagarich bądź Axeoth. Jest to ylko legenda, a wszelkie podobieństwa osób do innych osób nie były zamierzone ;)
Za górami, za lasami, itd. żyła sobie piękna księżniczka. Królestwo jej ojca było bogate, lecz małe i nic się tam nie działo. Księżniczka postanowiła więc wyjechać. Na nowe miejsce zamieszkania wybrała sobie odległą krainę. Nie była to kraina jak każda inna, gdyż nie było tam króla, a władca zmieniał się co kilka lat. Księżniczki jednak nie interesował ustrój tego państwa. Chciała tam tylko zamieszkać. Jej ojciec zapłacił miejscowym robotnikom i podesłał im swojego architekta aby zbudowali zamek. Robota szła opornie, ponieważ robotnicy byli dość leniwi. W końcu jednak zamek stanął. Księżniczka wyposażona przez ojca w dużą ilość gotówki w złocie zamieszkała w zamku, zatrudniła wielu służących, kupiła wiele strojów i kazała zasadzić sobie olbrzymi ogród przed oknami. Złota szybko zaczęło brakować, lecz kochany tatuś przysyłał jej coraz to nowe transporty. Księżniczka żyłaby długo i szczęśliwie, gdyby pewnego dnia nie zapukał do jej drzwi smutny jegomość. Powiedział, że jest komornikiem, i że ona musi zapłacić państwu pewną ilość złota jako tak zwany "podatek od nieruchawości". Księżniczka nie bardzo wiedziała o co chodzi, ale gdy usłyszała sumę, zrobiło jej się słabo. Ubłagała komornika, żeby wrócił za miesiąc, gdyż do tego czasu powinien dojść kolejny transport złota od jej ojca. Nie mogła wiedzieć biedaczka, że granice zostały zamknięte z powodu demona opętującego krowy. Zwał się on ponoć Bse. Dość dziwne imię jak na demona. Stało się więc tak, że po miesiącu księżniczka nadal była bez grosza. Komornik urządził więc licytację. Sprzedano na niej zamek, meble, stroje i wszystko inne co się w nim znalazło. Złota jednak wciąż nie starczało na ów "nieruchawy podatek". Na szczęście komornik nie zgodził się na licytację samej księżniczki, tylko nakazał zamknąć ją w wieży. Księżniczka żyłaby długo i nieszczęśliwie w wieży strzeżona przez dziesięciu ludzi, gdyby nie pewien dzielny rycerz. Rycerz ów zwał się Eryk Cherlawy. Podobno na pytanie skąd wziął się jego przydomek, odpowiedział, że wcześniej nazywał się Chuderlawy, ale dla wielu osób było to za trudne słowo, więc je trochę skrócił. Rycerz ten usłyszał o uwięzionej księżniczce i postanowił ją uratować. Był jednak zbyt mądry żeby w pojedynkę atakować dziesięciu strażników. Postanowił użyć podstępu. Najpierw jednak musiał zdobyć trochę złota. Wziął więc swoją nieco przerdzewiałą zbroję i zaniósł do handlarza, którego szyld głosił "Skup złomu". Handlarz chętnie przyjął zbroję, gdyż ostatnio miał sporo nieprzyjemności za to, że przyjął dzwon, który jak się okazało skradziono z pobliskiej świątyni. Za uzyskane pieniądze Eryk zakupił kilkanaście butelek napoju usypiającego zwanego potocznie gorzałką. Napój miał być skuteczny tylko w dużych ilościach, lecz jego niewątpliwą zaletą było to, że do jego spożycia nie trzeba było zmuszać, gdyż większość ludzi bez żadnej zachęty spożywało go w dużej ilości. Eryk dał butelki (oraz kilka sztuk złota) chłopu dostarczającemu jedzenie strażnikom. Z wieży najpierw słyszał wyraźnie ożywione rozmowy, następnie chóralny śpiew przypominający wycie potępionych. Następnie zapadła cisza. Rycerz odczekał chwilę a potem wszedł do wieży. Wszyscy strażnicy jak również ów chłop leżeli na podłodze. Ślady na podłodze świadczyły o wystąpieniu kolejnego obok śpiewu efektu ubocznego środka: zwrotu zawartości treści żołądkowej. Rycerz wyminął leżących i wspiął się po schodach na szczyt wieży. Na solidnych drzwiach niewątpliwie prowadzących do celi księżniczki wisiała mocno przykurzona tabliczka z napisem "Zamek w naprawie". Eryk pchnął drzwi i oboje z księżniczką wyszli z wieży wymijając wciąż leżących strażników. Księżniczka i rycerz żyliby długo i szczęśliwie, gdyby rycerza nie potrąciła kareta, którą kierował syn obecnego władcy tej krainy. Eryka może dałoby się uratować, lecz wezwany na miejsce wypadku znachor przybył po półtorej godziny w stanie wskazującym na użycie środka nasennego w dużych ilościach. Nie był w stanie nawet stwierdzić, że ranny umarł, gdyż natychmiast po przybyciu przewrócił się obok niego. Syn władcy tej krainy uniknął kary za powożenie z niedozwoloną prędkością i spowodowanie wypadku śmiertelnego, gdyż znachorzy stwierdzili, iż opętany jest przez demona zwanego "Pomroczność jasna". Dziwne imię jak dla demona. Księżniczka wróciła do królestwa ojca i żyłaby długo i szczęśliwe, gdyby chłopi się nie zbuntowali. Oni jednak się zbuntowali, gdyż chcieli sami wybierać sobie władcę. Oskarżyli króla o tyranię, a księżniczkę o posiadanie zbyt dużej ilości par butów. Oboje zamordowali.
|
Guinea
2001-09-23 20:27:20
|
Re: !!!
Dziękuję wszystkim za pochlebne opinie o moim dziele. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się aż takich pochwał, zwłaszcza z ust naszego Barda. Złota w jednym miejscu rzeczywiście się trochę namnożyło (żeby w Hirosie tak chciało ) tak więc jednego się pozbyłem. Wwalker: Coś jeszcze napiszę. Nie wiem tylko kiedy. Na pomysł na tą opowieść wpadłem jakiś miesiąc temu i powoli powstawała w mojej głowie. Dopiero pewnego jeszcze niezbyt jasnego poranka gdyż było koło 6 rano przelałem to na papier (znaczy się klawiaturę). Następne dzieło nie pojawi się raczej zbyt szybko, gdyż jak mówią "Co nagle to po diable" a długi czas 'produkcji' wyszedł księżniczce na dobre.
|
Ingham
2001-09-28 09:06:49
|
Re: !!!
Bardzo sympatyczna, choć dość krótka opowiastka. Czyta się naprawdę przyjemnie, dowcip jest lekki. Rzeczywiście, stylistycznie jest prawie idealna. Jakbyś jeszcze gdzie niegdzie wrzucił jakiś opisik toby było siuper. Konsekwentnie ułożone przyczynowo-skutkowo. Szkoda (jak dla mnie), że nie ma nic wspólnego z Homm. I co do tych matematyków też się zgadzam Ogólnie - wielka piątka
|
Guinea
2001-09-23 08:11:35
|
Re: No, no
Dzięki za opinię. Co do powtarzających się słów to niewiele poradzę gdyż jestem lepszy z matmy niż z polskiego, a to znaczy że bardziej zwracam uwagę na logikę poszczególnych zdań i całego opowiadania niż na powtarzające się wyrazy i inne tego typu szczegóły. P.S. Jeśli ten wirus to Nimda to też go miałem. Na szczęście już się pozbyłem bez szkody dla systemu.
|
wwalker
2001-09-23 09:49:03
|
!!!
Nie no, BOMBA !!!
Poddaję się bez walki ;)
Jedyny uszczerbek stylistyczny jaki odnalazłem to było (jak pisał też Don Ash) niepotrzebne powtórzenie ale tylko raz: "Złota szybko zaczęło brakować, lecz kochany tatuś przysyłał jej coraz to nowe transporty ze złotem." Po prostu obciąłbym ostatnie dwa słowa ("ze złotem") i już jest OK. lub też można byłoby napisać "...transporty tego kruszcu."
Już dawno byłem zdania, że jak Guinea już coś napisze na forum to zawsze jest to z sensem i na miejscu. Ale czegoś takiego tu jeszcze nie widziałem: dowcipy doszlifowane na piątkę, co ja mówię, na dziesiątkę! A każde zdanie ma dokładnie wyznaczony i obmyślony sens i pozycję. Łącznie z przyznaniem się Guinei do zamiłowań matematycznych potwierdza to moją opinię, że najlepsze konstrukcyjnie dzieła wychodzą spod piór ludzi o umysłach ścisłych.
Opowiadanie to wyznacza oczywiście zupełnie nowy kierunek (w porównaniu do dotychczas publikowanych w Tawernie i na jej Forum) ale każdy chyba przyzna, że dowcip jest błyskotliwy. Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak natychmiast opublikować to w Tawernie :)
Guinea: Napisz coś jeszcze!
|
RomAug
2001-09-23 10:56:25
|
Re: !!!
Piękna, przejmująca historia, wręcz nieprawdopodobna. Takie rzeczy mogą się zdarzać chyba tylko w bajkach ;-))
|
ObywatelEracji
2001-09-23 13:55:18
|
Re: !!!
"Wszyscy straznicy jak rowniez ow chlop lezeli na podlodze" Trafnie rozwinieta fabula ! Kapitalna powiastka, ale corce raczej nie opowiem ; )
|
misza
2001-09-23 16:07:38
|
Re: !!!
Rzeczywiscie interesujaca. Czytajac mialem wrazenie, ze gdzies cos podobnego juz widzialem (czytalem, lub slyszalem). Tak jakby ta opowiesc zostala zkads przeniesiona, moze z naszej rzeczywistosci ? Przypomnialo mi sie jak kilkanascie lat temu czytalem opowiadanie na podstawie filmu "Gwiezdne Wojny", tylko ze akcja rozgrywala sie w sredniowieczu.
|
Don Ash
2001-09-23 03:02:43
|
No, no
Bardzo przyjemne opowiadanie usmiałem się przy co poniektórych fragmentach. Zwłaszcza demon opętujący krowy był dobry . Poza tym kilka błędów typu powtarzania się słów itp. Ogólnie bardzo mi się spodobało. Może w najbliższym czasie tęz napiszę cos w tym stylu.
PS. AAAAAAAAAA!!!!!! Straciłem twarz!!!!!! Co się stało??!! PPS Przyobiecana dalsza częsć mojego opowiadania pojawi się niedługo. Na razie mam problem z wirusem i nie jestem w stanie korzystać z kompa. Sorx...
|
1
visitor
in the last 15 minutes:
0
Members
-
1
Guest - 0 Anonymous
|
|
|
|