Author
|
Comment
|
Ingham
2002-01-29 15:28:21
|
Re: Opowiadanko - ciąg dalszy
No, sesja jakoś zaliczona, trzy tygodnie ferii, mogę się wziąć za recenzowanie Teraz Dreppinie będziesz już mógł spokojnie dopisać zakończenie
A więc do rzeczy: Dla mnie to dalej jest tylko wstęp do jakiejś wielkiej wspaniałej całości. Tak nam strasznie dozujesz Twoją twórczość, że to może w końcu znudzić czytelników. Takie rozwlekanie opowiadania w czasie tylko dekoncentruje uwagę. Proponuję Ci dopisać je do końca i zaprezentować w nowym topicu (ja tak pewno zrobię z "Historia Ignatiusa" - już niedługo). Może to przez to, a może tak jest w rzeczywistości - dla mnie druga część nie ma już takiego "błysku" jak pierwsza. Wcześniej czułem, że właśnie eksplodował wielki talent. Teraz jakby trochę przycichł... ale nadal się tli, i jestem pewien, że trzecia (i ostatnia!) część będzie pięknym podsumowaniem historii Bernarda.
Używasz naprawdę ładnego języka, starasz się eliminować błędy stylistyczne (jest ich mniej niż w części pierwszej!).
Bardzo dobrze, że rozciągasz akcję. Większość początkujących autorów (nie wyłączając mojej nieskromnej osoby) wpada na jakiś fajny pomysł i chce go jak najszybciej przelać na papier. Nie zważaja oni na "wypełnienie", stawiają tylko na rozwój wydarzeń. Ty potrafisz przystopować (aż nadto) - to właśnie uważam u Ciebie za najlepsze!. Masz możliwości, żeby z założonego opowiadania napisać małą książeczkę.
Teraz wzorem poprzedniej części wyliczę tu kilka błędów. Nie zrobię tego aż tak szczegółowo, jak za pierwszym razem. Doszedłem do wniosku, że musisz wyrobić sobie własny styl i nie mogę Ci się do niego mieszać. Niemniej jednak powinieneś rozważyć poniższe (w kolejności pojawiania się w opowiadaniu):
> - Czy masz może trochę ziela? Moje skończyło się tydzień temu. no wiesz... to opowiadanie mogą czytać też małe dzieci, a Ty tu o zielu
> - Nie wiem, kiedy odejdę do Pana, lecz resztę swego życia chciałbym spędzić z tobą i z Bernardem. Oczywiście, jeśli to nie problem. Tu jest bardzo źle. Takie pomieszanie stylu patetycznego z profanum (na studiach brakuje mi najbardziej lekcji polskiego ). Pierwsze zdanie jest tak podniosłe, mówi o swojej śmierci i swojej ostatniej woli, a dalej, jakby chodziło o zaparzenie kawy. Proponuję jakoś tak: "Nie wiem... z Bernardem. - Moj dom jest twoim domem. (plus ew. a twoja wizyta jest dla mnie największym zaszczytem; dobrodziejstwem itp.)
>Ja wiem, że stanie się to wkrótce, może nie jutro. Chcę jednak być gotowy Zła budowa zdania. Interpunkcja powinna być taka: "Ja wiem, że stanie się to wkrótce. Może nie jutro, ale chcę być gotowy."
> Oprócz tych wskazałbym jeszcze na "diabła wcielonego", a nie "wcielonego diabła" - taki to jest związek frazeologiczny. Przestawienie słów powoduje jakiś zamęt. "Wiesz przecież, że nauczyciela posiadacza Symbolu." - po oznacza to przecież? Wyrzuć je. "Wiedział, że metody Ternila były bardzo dobre, jego wiedza i wykształcenie były tego najlepszym przykładem." - wrzuć do tego jeszcze "jego --własna-- wiedza".
>Nie chciał zaniedbać fundamentu, jaki już podłożył starzec pod edukację chłopca. fundament można zniszczyć, zburzyć i wybudować, ewentualnie z wielkimi bólami - położyć.
>Gelfin postanowił pokrótce zapoznać Berdnarda z obrzędem przystąpienia do Bractwa. Okazało się jednak, że o to Ternil zdążył już zadbać. To "już" w drugim zdaniu psuje wyznaczony porządek - Ternil nie żyje, więc tego słowa nie powinno tam być.
>No to może jeszcze takie kwiatki, jak: nieskończonością, a nie rzeczywistością; "z czcią", a nie "ze"; no i ci nieszczęśni "światkowie" . No konieć jeszcze "którą ten (a nie on) nałożył pierścień.
To tyle odnośnie części drugiej. Te poszczególne błędy nie są tak ważne, da się je wyeliminować. Najważniejsze jest to, co napisałem na początku.
Ja myślę, że Ty coś tam trzymasz w zanadrzu. Niedługo nas tym olśnisz!
Spróbuj kiedyś napisać jakieś "opowiadanie drogi".
P.S. Zazdroszczę Ci kogoś takiego, jak ja.
|
Dreppin
2002-01-30 12:18:14
|
Re: Opowiadanko - ciąg dalszy
hehe, juz prawie zapomnialem o moim opowiadaniu ;) i wdzieczny jestem ze przypomniales.. zacznijmy od konca, czyli od analizy Twojej analizy moich bledow ;)
>> - Czy masz może trochę ziela? Moje skończyło się tydzień temu. >no wiesz... to opowiadanie mogą czytać też małe dzieci, a Ty tu o zielu sam jestem jednym z tych dzieci ;)
>>Ja wiem, że stanie się to wkrótce, może nie jutro. Chcę jednak być gotowy >Zła budowa zdania. Interpunkcja powinna być taka: "Ja wiem, że stanie się to >wkrótce. Może nie jutro, ale chcę być gotowy." to Ty masz wieksze doswiadczenie, ale nie widze specjalnej roznicy, mam wrazenie ze ten proponowany przez Ciebie porzadek jest jakis.. niespojny?
do pozostalych uwag nie mam raczej zastrzezen.. ale zauwazam ze moje bledy maja podloze nie stylistyczne, ortograficzne czy co tam jeszcze.. zdaje sie ze wynikaja one raczej z niewlasciwego stosowania porownan.. a najgorsze ze nie potrafie wyczuc tych bledow, teraz zauwazam, ze niektore z podanych przez Ciebie przykladow (chyba nawet z pierwszej czesci) zmienialem wielokrotnie i bylem zadowolony z ich ostatecznego ksztaltu, ktory potem Ty negowales.. heh, mam nadzieje ze to nie jest nieuleczalne ;)
przejdzmy do czesci wlasciwej czyli do caloksztaltu mojej 'tfurczosci' (tak wlasnie nalezy to napisac ;).. jestem troche zdezorientowany Twoja wypowiedzia.. najpierw mowisz ze zdecydowanie zbyt rozwlekam rozwoj akcji, ze to wyglada raczej na poczatek czegos wiekszego.. twierdzisz takze ze to dobrze, ale jednoczesnie namawiasz mnie do zakonczenia tego na czesci trzeciej.. i nie uwazasz ze to dopiero zaburzyloby rytm calej opowiesci?.. no chyba zeby trzecia czesc byla z piec razy dluzsza od pierwszej i drugiej.. hmm nie wiem, zdaje sie ze bede musial jeszcze raz przemyslec moja koncepcje
|
RomAug
2001-10-08 03:47:19
|
Re: Opowiadanko
Nieźle napisane. Trudno jednak powiedzieć o tym "początku" coś złego lub dobrego.
|
Dreppin
2001-10-07 22:17:57
|
Re: Opowiadanko
Ostatnio cos mi sie klebilo w glowie, lecz nie moglem znalezc ujscia na papier, ani na klawiature, lecz po lekturze Waszych opowiadan, postanowile cos wysmarzyc. I oto jest, efekt mozecie zobaczyc powyzej. Oczywiscie nie jest to koniec i jesli uznacie, ze warto, moge sprobowac napisac ciag dalszy. Chcialbym zaznaczyc, ze jest to moj debiut, wiec prosze o rzeczowa ocene.
|
lopez
2001-10-07 23:01:30
|
Re: Opowiadanko
Jak na debiut to chyba całkiem, całkiem. Pewnie inni gorzej się o tym wypowiedzą ;) Mnie nie podoba się wyrażenie "...dwie dodatkowe kolacje", może raczej porcje. A tak w ogóle to chyba trochę za mało akcji, nic tylko idą i idą. Wiem, że to początek większej całości, ale przydałoby się bardziej zainteresować czytelnika na początku.
|
misza
2001-10-12 16:47:35
|
Re: Opowiadanko
Calkiem nie zle. Fakt troche za malo akcji, nic sie nie dzieje, ale mino to lekko sie czyta. Lopezie nie czepiaj sie tych kolacji Raczej nikt nie powiedzial by "dwie dodatkowe porcje kolacji" - za dlugo. Juz predzej "dwa dodatkowe nakrycia".
|
Ingham
2001-10-13 08:48:29
|
Solidna recenzja
Bardzo sympatyczne opowiadanko. Przede wszystkim leciutkie i łatwo je się czyta. Jak na debiut, to jest bardzo dobre (mi się ta sztuka zdecydowanie nie udała). Tak ogólnie, to nie można tego nazwać jakąś całością. Ty nie możesz, ale musisz napisać ciąg dalszy, ponieważ to jest tylko wstęp. I jak na mój gust trochę za dużo dialogów kosztem opisów. Prawie nienaganna interpunkcja i ortografia.
A teraz zaprezentuję poprawki, które powinieneś wziąć głęboko do serca (choć cześć z nich jest tylko moim prywatnym widzimisie)(w cudzysłowach moje propozycje):
> Chłopiec usiadł na kocu na którym spał To jest chyba logiczne, przecież nie podłożył sobie pod tyłek innego. Mogłoby być:"Chłopiec powolnym , ospałym ruchem przeniósł się do pozycji siedzącej."
> Starzec wziął swoją laskę, długą i sękatą. Ekhm...i co on z ta laską robił... "Starzec wziął swoją długą i sękatą laskę"
> Mało było na trakcie ludzi przyjaznych. W ogóle było mało ludzi przyjaznych. ".... W ogóle mało było przyjaznych ludzi"
> Drzewa zaczęły rosnąć coraz gęściej. To tak nagle zaczęły wyratać? "Po obu stronach gościńca coraz gęściej rozpościerały się okazałe drzewa"
> Szli wytrwale, choć nie znali celu. Starzec jednak widział cel, lecz nie wiedział, gdzie on jest. To nie łączy się z dalszą częścią opowieści. On wiedział, że idą do Gelfina. "Szli wytrwale. Droga czekała ich długa i męcząca. Chłopiec nie miał pojęcia o celu ich wędrówki. Starzec wiedział. Przynajmniej czuł..."
> otoczone malowniczymi łąkami i sadami, których malowniczość podkreślało Przesadzasz z tym powtarzaniem wyrazów. Do jakiegoś stopnia to jest dobre, ale co za dużo, to nie zdrowo. I poza tym taki zabieg tu nie pasuje. Tu może być np. piękon, urok, osobliwość, przepiękną pejzażowość, itp.
> - Figvaell, czyli Białe Wieże, ale ludzie mówią nań Tagrask. - A co znaczy Tagrask? - Czarne Wieże. Jeżeli oba wyrazy mają w nazwie "wieże", więc powinny być w jednym członie podobne. Odsyłam do np. słownika Sapkowskiego na sapkowski.pl. U niego wieża to "tor", a kolory: czarny -"dhu" ,biały-"-wen" ,więc mogłoby być hutor i Torwen.
> - Tak to jest na tym świecie. W swoim czasie dowiesz się wszystkiego. Ale płytki tekst Mistrza. "Świat jest niepojęty mój synu. Przez całe życie będziesz poznawał prawidła nim rządzące. Może kiedyś dowiesz się i tego."
> Główna ulica biegła wprost do centrum Zazwyczaj w centrum jest główna ulica. "Droga wjazdowa..."
> Zmysły młodego chłopca chłonęły mnóstwo nowych doznań, lecz nie było czasu, aby się ze wszystkimi zaznajomić. Przez to, że zbudowałeś takie długie zdanie, pogubiłeś się w nim. Czasem jest naprawdę lepiej napisać dwa treściwe zdania, niż jedno logicznie niespójne. Nie można się zaznajomić z doznaniami." Zmysły młodego chłopca chłonęły mnóstwo nowych doznań. Nie było niestety czasu, żeby mógł poznać jeszcze więcej."
> Zeszli w jakąś boczną uliczkę Zejść można na złą drogę, a oni skręcili.
> Chłopiec nie był jeszcze zbyt biegły w czytaniu, więc nie zdążył przeczytać napisu. Powtórka wyrazu. "...nie zdążył rozszyfrować napisu."
> Dopiero po chwili oblicze mu pojaśniało i niemal krzyknął....-Jaka radość mnie ogarnęła Niezgodność czasów. Radość go w tej chwili "ogarnia".
> - Nazywam się Bernard. Wypowiedziami bohaterów trzeba wspierać ich wykreowany wizerunek. Chłopiec był nieśmiały, a w tej chwili jeszcze dodatkowo skołowany przez tyle nowych wrażeń. "-Nazywam się Bernard, proszę pana."
> Przygotuj dwie dodatkowe kolacje. "dwie dodatkowe porcje"
> Chłopiec cieszył się ciepłym posiłkiem, po tylu dniach o chlebie, choć był on zawsze świeży i pachnący, dzięki mocy starca. " Chłopiec cieszył się ciepłym posiłkiem, po tylu dniach o samym chlebie, choć ten był zawsze świeży..."
> Jedli w milczeniu, lecz Gelfin był bardzo szczęśliwy i ożywiony. Widocznie bardzo cieszył się z wizyty swojego dawnego nauczyciela. A co ma piernik do wiatraka? "Jedli w milczeniu. Gelfin też, choć widać było po nim, że jest bardzo szczęśliwy z wizyty swojego dawnego nauczyciela."
> - Wejdź tutaj, jest tu łóżko z ciepłą pościelą, na pewno będzie ci dobrze. "- Wejdź tutaj, jest tu łóżko ze świeżą pościelą, na pewno będzie ci tu wygodnie."
> Okno w pokoju wychodziło na ogródek z kilkoma drzewami i różnymi dziwnymi roślinami. Tu mi pasuje "i różnymi innymi dziwnymi roślinami".
> Położył się i zanim zasnął pomyślał o swoim... "Położył się i, zanim zasnął, pomyślał o swoim..."
Uff... to chyba moja najstaranniejsza recenzja do tej pory. Cóż, praktyka coraz większa.
Nie myśl proszę, że się czepiam. Ja osobiście bardzo bym chciał, żeby ktoś tak recenzował to, co ja piszę. Po prostu instynktownie czuję, że z Ciebie "coś może być". Chciałem mieć w to swój wkład . Jeżeli naniesiesz chociaż 85% tych poprawek, to wtedy to opowiadanie będzie świetne, przynajmniej stylistycznie i logicznie. I mam prośbę. Nie olewaj tego, co napisałem. Zajęło mi to prawie 2 godziny i nie chcę, żeby ta praca poszła na marne.
Jakoś szczególnie łatwo było mi wychwycić błędy. Bo nie robisz takich strasznych. Niektóre, dość głupiutkie, możesz sam wyeliminować, jeśli ze dwa razy przeczytasz swoje wypociny. To pozwala zlikwidować w szczególności te logiczne.
Ty masz szansę się rozwinąć. Nawet bardzo sporą.
|
lopez
2001-10-14 22:36:26
|
Re: Solidna recenzja
Nie chcę się czepiać takiego dobrego recenzenta jakim jest Ingham, ale dla mnie zdanie: "Chłopiec powolnym , ospałym ruchem przeniósł się do pozycji siedzącej." to jest po prostu mistrzostwo świata. Nie twierdzę, że zdanie oryginalne było dobre, ale to wcale nie jest lepsze. Miszo: nie chodziło mi o "dwie dodatkowe porcje kolacji" tylko o "dwie dodatkowe porcje", wiadomo, że jedli kolację, a nie np. lody ;)
|
Dreppin
2001-10-13 10:54:24
|
Re: Solidna recenzja
Przede wszystkim dziekuje Ci Inghamie za tak szczegilowa recenzje. Milo bylo poczytac, co o moich wypocinach sadzi, ktos doswiadczony. Jednak, gdy przeczytalem, ze poswieciles na to dwie godziny, to szczena mi opadla i przez chwile nie wiedzialem co o tym sadzic. Chcialbym tez zaznaczyc, ze nawet nie pomyslalem o tym, zeby olewac Twoje zdanie, bo w koncu po to umiescielem tu opowiadanie, zeby ktos sie wypowiedzial. Jesli chodzi o niewielkie bledy w ortografii, to ja po prostu tak mam, ze mnie szlag trafia jak widze jakies bledy, jestem niemal pedantem. Ogólnie przyznaje Ci racje co do wiekszasci zarzutow, lecz kilka chcialbym odeprzec:
>> Szli wytrwale, choc nie znali celu. Starzec jednak widzial cel, lecz nie wiedzial, gdzie on jest. > To nie laczy sie z dalsza czescia opowiesci. On wiedzial, ze ida do Gelfina. "Szli wytrwale. Droga czekala ich dluga i meczaca. Chlopiec nie mial pojecia o celu ich wedrówki. Starzec wiedzial. Przynajmniej czul..."
Coz, to moglo byc rzeczywiscie nieco niezrozumiale, ale w zalozeniu wizyta u Gelfina byla tylko posrednim celem, nie tym ktorego istnienie przewidywal starzec.
>> - Figvaell, czyli Biale Wieze, ale ludzie mówia nan Tagrask. - A co znaczy Tagrask? - Czarne Wieze. > Jezeli oba wyrazy maja w nazwie "wieze", wiec powinny byc w jednym czlonie podobne. Odsylam do np. slownika Sapkowskiego na sapkowski.pl. U niego wieza to "tor", a kolory: czarny -"dhu" ,bialy-"-wen" ,wiec mogloby byc hutor i Torwen.
Tutaj mialem nadzieje, ze widoczna roznica w obu nazwach skloni do dociekania dlaczego tak jest, a nie ze autor zrobil blad. Sa to po prostu dwa rozne jezyki.
>> Zmysly mlodego chlopca chlonely mnóstwo nowych doznan, lecz nie bylo czasu, aby sie ze wszystkimi zaznajomic. > Przez to, ze zbudowales takie dlugie zdanie, pogubiles sie w nim. Czasem jest naprawde lepiej napisac dwa tresciwe zdania, niz jedno logicznie niespójne. Nie mozna sie zaznajomic z doznaniami." Zmysly mlodego chlopca chlonely mnóstwo nowych doznan. Nie bylo niestety czasu, zeby mógl poznac jeszcze wiecej."
Szczerze mowiac (piszac) naprawde nie wiem co ci sie nie podoba w tym zdaniu. Doznanie to pewna informacja pozyskana za pomoca zmyslu i kiedy ten chlopiec chlonal ich taka mnogosc, nie rozumial wielu, nie pojmowal ich, czyli nie mial czasu aby sie z nimi zaznajomic.
>> Położył się i zanim zasnął pomyślał o swoim... > "Położył się i, zanim zasnął, pomyślał o swoim..."
Co do drugiego przecinka, to zgoda - przoczylem go, jednak z mojej wiedzy o interpuncji wynika, ze takie spojniki jak 'i', 'oraz', 'lub', 'albo' nie wymagaja przecinka..
> Jakoś szczególnie łatwo było mi wychwycić błędy. Bo nie robisz takich strasznych. Niektóre, dość głupiutkie, możesz sam wyeliminować, jeśli ze dwa razy przeczytasz swoje wypociny. To pozwala zlikwidować w szczególności te logiczne.
Coz, czytalem to z piec razy, ale powyzej widac, ze wielu bladow nie zauwzylem, moze bylem troche zbyt przejety swoim debiutem ;). Sadze tez, ze jeden czlowiek moze nie zauwazac wielu bledow, trzeba konfrontacji dwoch spojrzen, choc moze to takze kwestia wprawy.
Lopez, RomAug, Misza - nie myslcie, ze o Was zapomnialem. To ze jest malo akcji, chyba nie przekresla z gory utworu, w zalozeniu mialo byc bardzo malo krwi (albo nawet wogole), wiec nie oczekujcie tego typu akcji. Mam nadzieje zainteresowac zdarzeniami innej natury
Aha i jesli chodzi o koniecznosc napisania ciagu dalszego, to powyzsze opowiadanie mialo byc tylko niesmialym wychyleniem nosa, szczerze mowiac bez wielkich nadziei na jakas pozytywna reakcje. Jednak skoro spotkalem sie z taka ocena nie omieszkam sprobowac dopisac ciag dalszy. Sadze ze wezme sobie do serca Twoje rady i pewnie wprowadze czesc proponowanych poprawek.
> Ty masz szansę się rozwinąć. Nawet bardzo sporą.
To Ty to powiedziales ;)
|
Ingham
2001-10-13 13:15:41
|
Re: Solidna recenzja
No, może trochę przesadziłem z tymi dwoma godzinami. Powiedzmy, godzina dwadzieścia
>"Położył się i, zanim zasnął, pomyślał o swoim..." Ja nie jestem taki biegły w ortografii, ale to "zanim zasnął" to jest wtrącenie, a takowe zawsze wydzielamy w zdaniu przecinkami. A przecinki w okolicy "i" stawia się w języku polskim jeszcze, gdy się coś wylicza więcej niż dwa razy:kupił to i tamto, i jeszcze to, oraz to."
nie ma takiego związku frazeologicznego:"zaznajomić się z doznaniami"
Ja naprawdę uważam, że to może byćświetny początek dłuuugiej opowieści. I mi się naprawdę podoba.
|
Dreppin
2001-10-13 21:32:07
|
Re: Solidna recenzja
>>"Położył się i, zanim zasnął, pomyślał o swoim..." > Ja nie jestem taki biegły w ortografii, ale to "zanim zasnął" to jest wtrącenie, a takowe zawsze wydzielamy w zdaniu przecinkami. A przecinki w okolicy "i" stawia się w języku polskim jeszcze, gdy się coś wylicza więcej niż dwa razy:kupił to i tamto, i jeszcze to, oraz to."
No dobra, tu wygrales
> nie ma takiego związku frazeologicznego:"zaznajomić się z doznaniami"
a, tu bede sie upieral przeciez nie ma czegos takiego jak baza wszystkich istniejacych zwiazkow frazeologicznych (nie mowiac juz o tym, ze to jest zwrot), tworzy sie je na bierzaco w slowie mowionym i pisanym. Nie wiem, moze sprawiam wrazenie ciemneo, ale naprawde nie widze jakiejs nieprawidlowosci w takim stwierdzeniu
|
1
visitor
in the last 15 minutes:
0
Members
-
1
Guest - 0 Anonymous
|
|
|
|