Behemoth's Lair

502 registered members
Login | Register Your Free Account (Required) | Search | Help | Find Communities!

Author
Comment
Ingham
2002-03-21 12:08:32


Brzezińska i Pierścień
W portalu gazeta.pl, dokładnie na stronie www2.gazeta.pl/film/687465,27433.html był ogłoszony konkurs na dopisywanie kolejnych pięciu odcinków opowiadania "Chiara i róże", zaczętego przez Annę Brzezińską, autorkę fantastycznych (dosłownie i z gatunku) książek "Zbójecki Gościniec" i "Żmijowa Harfa". Głównymi nagrodami były srebrne pierścienie z wygrawerowanymi runami i kupa książek "Władca Pierścieni".
O konkursie dowiedziałem się niestety dopiero przed ostatnim etapem,. Pomyślałem, że jest to świetna okazja zaprezentować swoje jako takie umiejętności literackie szerszemu gronu odbiorców. Męczyłem się nad tym z sześć godzin, czytałem, robiłem notatki, całą niedzielę czekałem na ciekawy pomysł. Bardzo się do tego przyłożyłem.
Szczerze powiedziawszy bardzo liczyłem na nagrodę.

A tu... nic!
Nie z powodu, że praca była kiepska (bo taka nie była), tylko dlatego, że ten p...ęty portal olewa użytkowników!
"Jeżeli macie jakieś pytania to piszcie na chiara_konkurs@poczta.gazeta.pl "
No więc po wysłaniu swojego dokończenia opowiadania naszły mnie pewne wątpliwości i postanowiłem wysłać swoje pytanie na ten właśnie adres. Czekam do dzisiaj...
Nie byłem pewien, czy moja praca nie jest za długa (ok. 6000 znaków ze spacjam, w regulaminie było do 5400). Zapytałem, czy to jest rzeczywiści tak ściśle przestrzegane i czy jeżeli nie spełniam tego wymogu, to mogę wysłać poprawkę. Nie dowiedziałem się...

I tak wspaniale zapowiadająca się kariera pisarska legła w gruzach.

Polecam Wam przeczytanie tego opowiadania.Znaleźć je będziecie mogli także w Magazynie Gazety Wyborczej w przyszłym tygodniu.

Poniżej zamieszczam swoją wersję dokończenia historii Chiary. Naprawdę uważam, że nie jest ona gorsza od zwycięskiej.
Ingham
2002-03-21 12:14:49


Re: Brzezińska i Pierścień
Poranna mgła powoli rzedła, jak gdyby wyczuwała zbliżające się słońce i chciała schować się w kwiatach róż. Źródełko było spokojne, nieznacznie tylko falowało. Chiara czuła na sobie wzrok dziesiątek wilczych ślepi. W tym momencie zaczęła uświadamiać sobie, jak wielki ciężar spoczywa na jej barkach. Czy naprawdę wiedziała, co powinna czynić? Może tylko jej się wydawało, że elfia i ludzka krew mieszająca się w jej żyłach potrafi pogodzić zwaśnione rasy i zdjąć gniew świętej Antonii? Czy to, że jedna mała istota jest dowodem pokoju, co więcej, nawet miłości kobiety i elfa, daje nadzieję, że zgoda może zapanować?

        Czas biegł nieubłaganie. Pierwsze blade promyki wschodzącego słońca zaczęły przebijać się nieśmiało między gałęziami drzew.

Chiara zapłakała. W jej łzach była dobroć i miłość. I przebaczenie. Jej cichy szloch przerodził się w pieśń. Z początku bardzo cichą, ledwie słyszalną, potem coraz donośniejszą, taką, która swym pięknem ogarnęła całą puszczę. Ptaki zamilkły, zwierzęta przystawały i zwracały głowy w kierunku źródła boginek. Nawet liście przestały szeleścić. Wiatr ustał.

W całym lesie falowały tylko te monotonne, ale jakże dojmujące słowa, które w każdym sercu muskały nuty dobroci.

Piękne róże jaśniejące śnieżnym blaskiem
Wysłuchajcie mej rozpaczy rannym brzaskiem
Ja zaklętą mam moc w sobie, dziecię elfa
I człowieka skrywam na dnie mojej duszy
Moja babko, najjaśniejsza, ma modlitwa
Niechaj będzie dopełnieniem, męki w głuszy

Chiara powoli uniosła głowę. Jasne promyki słońca połyskiwały w kryształowych łezkach na bladych policzkach. Inne odbijały się od powierzchni wody, tak, że nad źródełkiem było bardzo jasno. Ze światła formował się pewien kształt. Chiara tylko patrzyła, jak na jej oczach okruchy mgiełki zbiły się w matową postać. Kobieta jaśniała blaskiem. Krzaki róż znad źródełka zaczęły puszczać zielone pędy i piąć się w jej kierunku.

Zjawa wyciągnęła rękę w kierunku dziewczyny i przemówiła:

- Przyszłaś więc prawnuczko mojej prawnuczki. Każdą klątwę można zdjąć, ale nie wiedziałam, że trzeba będzie czekać aż sześć pokoleń na odczynienie zaklęcia. Podejdź do mnie dziecko. - postać kobiety uczyniła widmową ręką zapraszający gest.

Chiara nieświadomie podniosła się z klęczek i postąpiła kilka kroków do przodu. Stąpała w powietrzu, stanęła na tafli jeziora. Spojrzała w mgliste oczy kobiety.

- Czy ty jesteś... czy ty... - poszczególne dźwięki więzły jej w krtani.

- Tak moje dziecko, jestem święta Antonia Od Róż. A ty jesteś dziedziczką mojej krwi. Ty jesteś brakującym ogniwem zaklętego koła legendy o nienawiści rasy elfów i ludzi. Klątwę rzuconą na plemię leśnych elfów i ich króla może odczynić tylko dziecko, w którym mieszają się pierwiastki obu szczepów. Od dziesiątek lat próbowano... - w tym momencie zza omszałego dębu wychyliła się stara zielarka. Miała w oczach łzy. - to jest moja córka Alvienne. Ona zawsze kochała ludzi, z których wywodziła się jej matka i elfów, pobratymców jej ojca. Ona myślała, że może zanegować działanie uroku. Gdy w końcu zrozumiała, że tak nie jest poświęciła się bez reszty pomocy Elfom Spod Wiązu. Dbała, aby oczyścili swe serca z nienawiści. Jej chleb był symbolem pomocy tym, którzy cierpią. Róże oczyszczały. Każda kobieta w naszej rodzinie próbowała. Aż w końcu przyszłaś ty z dostatecznie czystym sercem. To twój ojciec sprawił, że dopełnił się kielich pokuty. On ogniem odkupił skalane dziedzictwo. Ty jesteś tą, w której moc jest dostatecznie silna i czysta. - święta Antonia na chwilę przerwała, a Chiara poczuła dziwne ukłucie w sercu.

- Teraz dziecko sięgnij po chustę, w której trzymasz dwie zwiędłe róże.

Chiara odwinęła materiał, w którym trzymała dwa zeschłe badylki. Wzięła jeden z nich do ręki. W tym momencie kwiat zajaśniał intensywnym blaskiem i... łodyga się zazieleniła, a białe płatki obsypały jeden koniec.

Do Chiary podeszła wilczyca i trąciła ją pyskiem w nogę. Chiara od razu pojęła. Wzięła drugi kwiat, który tak jak poprzedni, rozwinął się w piękna różę i oba podała delikatnie wilczycy.

- Biegnij Eilan, pędź do swego pana, póki wrota są jeszcze otwarte. Lud elfów został odkupiony. Mogą już wrócić do postaci wilków.

Chiara nie była pewna, ale wydawało jej się, że w złotych oczach Eilan dostrzegła ulgę i wdzięczność. Wilczyca puściła się biegiem w stronę polany, na której rósł samotny wiąz, pod którym pokutował szczep leśnych elfów, wilczych jeźdźców.

Chiara odwróciła głowę z powrotem w stronę świętej Antonii. Ale oprócz Antonii i Alvienne zobaczyła jeszcze trzy świetlne postacie, pośród których rozpoznała swoją babkę Gentile. Staruszka uśmiechnęła się ciepło i wyszeptała słowa:

- Spisałaś się dzielnie moje dziecko. Teraz ludzie i elfy znowu będą żyli w pokoju.

W tym momencie Chiara poczuła przejmujące zimno. Wszystko zaczęło wokół niej wirować. Płatki róż ulatywały do wysokich koron drzew. Zamknęła oczy. Zapach wodorostów.

Klęczała nad brzegiem strumyczka i wpatrywała się w spokojną taflę, w której widziała swoją twarz. Rozejrzała się wokół, ale nie zobaczyła nic niezwyczajnego.

Zamarła tak w bezruchu i myślała właśnie o tym, co się stało, kiedy jej umysł przeszyła straszna myśl. "Mama!"

Popędziła co sił w nogach po znajomej leśnej ścieżynce. Nie myślała teraz o niczym, tylko o swojej chorej matce. Jej serce drżało z przerażenia.

Zobaczyła zapadłą chatę, wbiegła do izby i zauważyła swoją matkę leżącą na łóżku. Szybkim krokiem stanęła u wezgłowia i musnęła ręką czarne włosy.

- Kochanie, teraz już jestem spokojna. Dokonałaś tego, czego ja nie byłam w stanie. - z lekkim uśmiechem na zmęczonej i chorej twarzy powiedziała wolno rodzicielka Chiary - po śmierci twojego ojca... - tu okropny kaszel przerwał jej mowę. - miałam w sobie tyle złości. Ja go tak kochałam i nie mogłam zrozumieć dlaczego on poświęcił życie dla wszystkich... byłam zła na... cały świat i nie mogłam tego pojąć... w moim sercu gorzał gniew... teraz rozumiem... zrobiłaś to, co do ciebie należało... ojciec nie umarł na próżno... a teraz... pozwól mi... - oczy kobiety zachodziły mgłą - pozwól mi ... go spotkać...
Colon
2002-03-22 04:06:19


Nie ty jeden...
Inghamie, miales klopoty z rzetelnoscia tzw. mediow. Jakies cztery lata temu byl konkurs dla studentow i licealistow organizowany przez Radio Zet i Gazete Wyborcza nt. wiedzy o Hiszpanii. Poniewaz bardzo sie ta tematyka interesowalem, chcialem wystapic, ale panienka z Radia poinformowala mnie, ze niestety duze zainteresowanie i nic z tego. Konkurs byl na zywo w studiu po paru dniach, z zapowiedzi dowiedzialem sie, ze nie bylo niestety zbyt duzego odzewu i w studiu sa tylko cztery osoby.

Ale tak naprawde wkurzylem sie, gdy uslyszalem pytania i odpowiedzi. Pytan bylo 5, niezbyt trudnych (wymagana poprawna odpowiedz na wszystkie) a nagroda miesieczny kurs jezyka w Hiszpanii. Chloptas, ktory wygral, odpowiedzial blednie na dwa pytania ale oczywiscie na antenie tylko glosno bito brawo i twierdzono, ze odpowiedz byla wlasciwa. Gdy zadzwonilem do studia i zapytalem o co chodzi, dowiedzialem sie, ze to na pewno ja sie myle, gdyz oni maja wlasciwe odpowiedzi z PAN-u. Coz, koles pewnie mial wygrac:(

Do tej pory zreszta pamietam jedno z tych pytan: Jaki jest najwyszy szczyt w Hiszpanii? Odpowiedz kolesia: och, to oczywiscie w Pirenejach - Pico de Aneto.
Jest to odpowiedz bledna, nawet gdyby zawezic terytorium Hiszpanii do Plw. Iberyjskiego, to wyzszy jest Mulhacen w Sierra Nevada (o jakies 300 metrow), jesli zas bierzemy pod uwage cale terytorium, to najwyzszym szczytem jest Pico de Teide na Teneryfie (o jakies 500 metrow).

Giater
2002-03-22 09:49:51


No właśnie!
A w Jaskini jest NT, który ktoś tam sobie (nie Polak!) może wygrać! I co gdzie tu sprawiedliwość?!! NIe mam nic przeciw NIM. Niech sobie wygrywają. Ale nagroda dla Polaka ! Ot co.
Ingham
2002-03-22 13:09:35


Re: No właśnie!
Nic prostszego, jak wysłać z jakieś 80 save'ów, każdy po 90 pkt. i masz. Do dzieła!

Don Colonie, a czy nie uważasz, że twój udział w tym konkursie byłby trochę nie fair? Ty chyba mieszkasz w krainie corridy, czy się mylę? Daj szansę innym :)

Tak, Miller bardzo dobrze robi, że bierze się za media. Wszystko powinno być centralnie sterowane.
Colon
2002-03-23 02:54:27


Nic podobnego!
W owym czasie mieszkalem jak najbardziej w Warszawie. Aktualnie zas w Belgii. Ole!
Giater
2002-03-23 09:43:51


Ach cha cha
Inghamie ciesze sie za na moj zart odpowiedziales swoim - tym o Milerze

1 visitor in the last 15 minutes: 0 Members - 1 Guest - 0 Anonymous